poniedziałek, 12 stycznia 2015

Rozdział 8. - "Zapomnij o tym..."

Rozdział dedykuję Arianie Forever, dziękuję Ci za tak motywujące komentarze :*

Tini
Obudziłam się rano na kanapie w moim domu. Ziewnęłam, przeciągając się. Rozejrzałam się i zobaczyłam że leżę przytulona do... Jorge!!! Zeskoczyłam z kanapy jak oparzona, na szczęście nikogo nie obudziłam. Zaczęłam rozglądać się po pokoju, wszędzie spali moi przyjaciele. Rozglądałam się powstrzymując śmiech. Na stole spał Nico z twarzą całą wymalowaną markerem, na dywanie zobaczyłam Lodo i Cande przytulone do siebie. Poszłam do kuchni i to co tam zobaczyłam także zwaliło mnie z nóg. W szafce spał skulony Facu, cały w mące, a na blacie z głową w zlewie i przytulający golonkę Rug. Ruszyłam dalej. Weszłam do łazienki gdzie napotkałam Mechi w wannie i Xabiego pod prysznicem. Wyglądali strasznie komicznie. Mechi przytulała szampon, Xabi ssał kciuk i tulił się do mydła. Postanowiłam robić im zdjęcia więc po sfotografowaniu gości w łazience wróciłam do kuchni a potem do salonu i zrobiłam to samo. Wszyscy smacznie spali więc po cichu ruszyłam ku schodom na górę. I co tam zobaczyłam? Samu leżącego na nich, był cały rozwalony. Zrobiłam mu zdjęcie i poszłam do mojej sypialni. Tam natomiast w fortepianie spała Alba, przytulając jednocześnie mojego miśka. Zaśmiałam się cicho, zrobiłam jej kilka zdjęć i przysiadłam do instrumentu. Zagrałam kilka dźwięków, budząc przy tym Albę. Biedna zaczęła się rozglądać nie mając pojęcia co się dzieje. A ja siedziałam przed nią i się śmiałam.
-Tini! Co się dzieje? Dlaczego to zrobiłaś?!-zaczęła na mnie krzyczeć.
-Ciii. Nie tak głośno bo obudzisz innych a zależy mi na samodzielnym wykonaniu tej czynności.-uspokajałam ją.
-Aaaaa... Dobra już rozumiem.  czyli ja byłam pierwsza do pobudki?
-Tak. Obeszłam już wszystkich i porobiłam zdjęcia jak wszyscy będziecie wybudzeni to wam pokarze.-zaśmiałam się pod nosem.
-Oż ty. Ja ci dam nam zdjęcia robić jak śpimy.-zaśmiałyśmy się obie.
-Dobra to dasz mi później, a teraz chodź tylko po cichu.
Wyszłyśmy powoli z pokoju, ja zgarnęłam po drodze szklankę z wodą. Po cichu podeszłyśmy do Samu. Alba nie mogła powstrzymać śmiechu ale zatkałam jej usta ręką. Wylałam całą szklankę wody na naszego przyjaciela, a on zerwał się jak poparzony. Wytłumaczyłyśmy co się dzieje i ruszyliśmy we trójkę do łazienki na dole. Oczywiście po wejściu do pomieszczenia musiałam ich uspokajać bo zaczęli się chichrać. Podeszłam do Mechi i odkręciłam letnią wodę, w tym samym czasie Alba odkręciła wodę pod prysznicem ale nie była tak łaskawa jak ja dla Mechi bo woda która spłynęła na Xabiego była lodowata. Mechi zaczęła się powoli budzić, natomiast nasz kochany przyjaciel wyparował z kabiny jak głupi i zaczął biec co w efekcie dało walnięcie głową w ścianę. Nikt nie mógł pohamować śmiechu, musieliśmy zakrywać buzię rękoma albo ręcznikami. Wytłumaczyliśmy Mechi i Xabiemu wszystko i ruszyliśmy do kuchni nie tylko obudzić dalszą część przyjaciół ale też po lód Xabiego. Weszliśmy na palcach do kuchni. Samu podał Xabiemu lód, a ja i Mechi dałyśmy Facu bitej śmietany na ręce. Mechi wzięła piórko i zaczęła łaskotać nim Facundo po twarzy, a Alba odkręciła wodę w kranie. Rug zerwał się rozglądając w około, a Facu zdezorientowany otworzył powoli oczy i zaczął zlizywać bitą śmietanę która przed chwilą wylądowała na jego twarzy. Gdy chłopaki ogarnęli sytuację postanowiliśmy ruszyć do salono-jadalni. Chłopaki mieli obudzić Nico, dziewczyny Lodo i Cande a ja Jorge. Podeszłam powoli do niego i nagle przypomniało mi się co się wczoraj stało. Całowałam się z Jorge! On wyglądał teraz tak słodko w rozczochranych włosach, przytulając moją poduszkę. Zrobiłam mu jeszcze raz zdjęcie i przystąpiłam do budzenia. Wzięłam garnek i łyżkę, podeszłam po cichu do Jorge, wszyscy już nie spali i patrzyli na mnie. 
-WSTAWAJ!!!-krzyknęłam mu do ucha i zaczęłam walić w garnek łyżką. On sturlał się z kanapy i zaczął się rozglądać po pokoju.
-Co? Co się stało?! Pali się?!-wszyscy zaczęliśmy się śmiać-Serio musieliście mnie budzić w taki sposób.-dodał widząc jak tarzamy się po podłodze ze śmiechu.
-Mogliśmy ale tak było ciekawiej.-powiedziała Mechi po między napadami śmiechu.
-Dobra Tini jesteśmy wszyscy, pokarz na w końcu te zdjęcia.-wydusiła Alba.
-Co? Jakie zdjęcia?!-zapytali wszyscy po za naszą czarnowłosą przyjaciółką.
-No więc tak obudziłam się rano jako pierwsza i pomijając fakt że Jorge kleił się do mnie przez sen.-wtedy wszyscy zaczęli się śmiać a Jorge spuścił głowę.-no więc poszłam na "zwiedzanie" własnego domu i jak zobaczyłam w jakich miejscach śpicie po prostu nie mogłam się oprzeć i zrobiłam wam zdjęcia. - wytłumaczyłam.
-No to dawaj pokazuj.-oznajmiłą Lodo.
Usiadłam na kanapie a wszyscy koło mnie lub za mną. Zaczęłam pokazywać zdjęcia, nikt nie mógł opanować śmiechu, a zwłaszcza jak wszyscy zobaczyli Rug'a z golonką. Po oglądaniu zdjęć wszyscy się ogarnęli. My wyglądałyśmy tak:
 Na lato
(od autorki: 1-Mechi,2-Tini,3-Lodo,4-Cande,5-Alba)
Było bardzo ciepło więc postawiłyśmy na sukienki i Alba na spudniczkę. Zeszłyśmy na dół i garnęliśmy dom, a potem zjedliśmy śniadanie. Podczas gdy moi przyjaciele oglądali TV ja postanowiłam się przewietrzyć. Wyszłam na balkon. Oparłam się o balustradę i pogrążyłam w myślach patrząc w przestrzeń. Po chwili usłyszałam jak ktoś wchodzi na balkon, odwróciłam się i zobaczyłam że tą osobą był Jorge.
-Hej co robisz?-zapytał.
-W sumie to nic... Emmm... Jorge bo słuchaj bo to co się stało wczoraj na imprezie ten nasz poc...
-Tak, wiem co teraz powiesz że to nie powinno się wydarzyć i że powinnyśmy o tym zapomnieć bo jesteśmy przyjaciółmi. Zresztą ja też tak sądzę, to było pod wpływem alkoholu, nie wiedzieliśmy co robimy.-przerwał mi. Po usłyszeniu tych słów moje serce pękło na miliard kawałków.
-Tttak mmasz rację to nie powinno się wydarzyć. Przepraszam...-powiedziałam i weszłam do salonu.
-Słuchajcie ja muszę na chwilę iść do Taty i Angie wrócę za około godzinę ok?-zapytałam.
-Spoko.-odpowiedzieli hurem.
Zgarnęłam torebkę i wyszłam z domu. Kiedy już minęłam zakręt łzy które dotychczas tłumiłam i zatrzymywałam spływały już swobodnie po moich policzkach wraz z makijażem. Byłam załamana bo ten pocałunek wiele dla mnie znaczył i już wiedziałam że Jorge to ten jedyny ale niestety on dla mnie może być tym jedynym a ja dla niego jedną spośród milionów dziewczyn. Tak strasznie mówiło mi się te ostatnie słowa na balkonie. A jedno zdanie ciągle krąży po mojej głowie "To nie powinno się wydarzyć, zapomnijmy o tym...". Gdy o tym myślę serce pęka mi jeszcze bardziej. "Dlaczego?,Dlaczego ja?"-pytam sama siebie lecz nie potrafię znaleźć na to odpowiedzi. Przy tym pocałunku czułam się jak w niebie, przy nim czuję się jak w niebie, to on jest moim całym niebem. Gdy jest koło mnie czuję takie ciepło i bezpieczeństwo nigdy takiego czegoś przy nikim jeszcze nie czułam. Byłam już przed moim starym domem gdy wróciłam do rzeczywistości. Wytarłam zapłakaną twarz i zapukałam. Otworzyła mi uśmiechnięta Angie. Gdy mnie zobaczyła w takim stanie od razu posmutniała.
-Tini co ci się stało wejdź to pogadamy.-zaprosiła mnie do środka.
-Taty nie ma?-zapytałam.
-Nie wyjechał na 2 dni i wróci jutro.-wytłumaczyła.
-No dobrze to nawet lepiej wolę o tym porozmawiać z tobą.
-Dobrze więc słucham.
-Ok zacznę od tego że się zakochałam... Ale niestety bez wzajemności. Pamiętasz Jorge?-przytaknęła-No więc wczoraj zrobiliśmy u mnie parapetówę. Podczas imprezy poprosił mnie do tańca i leciała akurat wolna piosenka, tańczyliśmy tak i w pewnej chwili pocałowaliśmy się. Przez resztę wieczoru unikaliśmy siebie. A to było takie magiczne, takie wspaniałe. Dzisiaj chciałam mu wyznać że to dla mnie wiele znaczy i jak zaczęłam mówić to on mi przerwał i powiedział że wie co chcę powiedzieć. Wtedy powiedział że on też uwarza że to nie powinno się wydarzyć bo byliśmy pod wpływem alkoholu i ja mu to potwierdziłam bo co miałam zrobić? A to tak strasznie boli...-przy końcu już ryczałam wtulona w Angie...
Jorge
Ten pocałunek z Tini dużo dla mnie znaczył ale gdy zobaczyłem jej nie pewność to było już dla mnie pewne że nic do mnie nie czuje. Ale później tak jakoś posmutniała i wyszła do swojego taty i Angie. Może jednak coś jest na rzeczy? Nie na pewno nie! Usiadłem na kanapie w salonie.
-Ej a wy w ogóle pamiętacie że się całowaliście wczoraj? -zapytałem.
-Co?!  ...

================================================
Pam, pam, pam!
Siemano kochani!
Tak za nami rozdział 8.
Jezu jak to szybko leci...
Tak ja wiem że wy chcecie Jortini :3
Ale oni dłuuuuuugo nie będą razem.
Za to pojawią się inne pary.
Miłośnicy Rugedes'y i Xabianic'i znajdą tu szczęście =3.
Jakoś wasze komentarze mnie zmotywowały do napisania ósemki.
Dziękuje że komentujecie :).
No to taki szantarzyk ;3
3 komemtarze = rozdział 9 
Rozdział pojawi się niedługo jak będę miała czas :).
Bay :*

Blair <33

4 komentarze:


  1. rozdział cudowny
    bajeczny i mogłabym w nieskończoność wymieniać
    No to tak
    może zaczną od tego że na początku rozdziału śmiałam się jak nigdy
    aż moja matka pytała się co się stało
    jednak jakoś się wykręciłam że czytam żart
    Ruggero i golonka - ale połączenie
    Facu w szafce- nie wiem jak on się tam zmieścił
    Mechni i Xabi- przytulający mydełko i szampon
    ja osobiście nigdy nie wpadłabym na taki pomysł :)
    ale gdy doszłam dalej to zrobiło mi się trochę smutno
    ale życie nie zawsze idzie po naszej myśli
    świetny rozdział
    z niecierpliwością czekam na kolejny
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG !!!
    JA CB CHYBA KIEDYŚ ZABIJE !!!
    Jak możesz pisać tak wspaniałe rozdziały na takim wspaniałym blogu ?!
    ,,Ściąć jej głowe !!!" - Alicja w Krainie Czarów
    I chyba na serio się za to wezme...
    Rozdzialik ZAJEBISTY !!! ^3^
    Brak mi słów ...
    Ale jednak coś napiszę :D
    Ok. Zaczynamy !!! A więc :
    - Hhahhahahahhahahahahhhahah
    Rugg z GOLONKĄ ?
    Nico z WĄSAMI ?
    Facu w SZAFCE I Z MĄKĄ NA JEGO PSYCHICZNIE CHORYM ŁEBIE ? Mechi z Xabim w WANNIE ?
    Samu SIĘ ROZWALIŁ ?
    Alba W FORTEPIANIE SPAŁA Z MIŚKIEM ? (bez skojarzeń... :D )
    Normalnie leże i kwicze ze śmiechu....
    POWAGA !!!
    A o Jorge już nie wspomne...

    A teraz Jortini...
    Kochana...
    Jeżeli cie kiedyś spotkam...
    TO OSOBIŚCIE CIĘ UDUSZĘ !!!
    Powaga ???!!!
    JORTINI ?!
    Powtarzam...
    JORTINI ????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Normalnie cb rozniose !!!

    Ale tak bez zabijania...
    ROZDZIAŁ ZAJEBISTY !!! ( powtarzam się :)))))) )
    A teraz List
    Droga Blair !
    Musze cie poinformować o czymś... Zapewne tego nie wiedziałaś...
    W sobote o 00:00 zaczyna się pogrzeb... Ubierz się na galowo i napisz testament... Aha i jakich rozmiarów zamówić trumne ? Napisz w komentarzu :DDDDD


    Tak naprawde List był tylko tak dla Beki :)))))))
    Jesteś cudowna, [...]
    A teraz wymienie tb moje uzależnienia:
    - Blair Blanco <33333333333333333333
    - Martina <3333333333333333
    - Jorge <3333333333333333333333
    - Violetta <333333333333
    - Leoś <33333333333333333
    - Leonetta <33333333333333
    - I oczywiście Jortini <33333333333333333333
    - Blog Pierwsze Spojrzenie, który prowadzi Blaire Blanco
    Znasz ?
    Napewno :))))))

    Kocham Cie ty moja wirtualna SIOSTRZYCZKO <33333333333333

    P.S Z tym scięciem głowy... Nie żartowałam !!!! :PPPPPP
    Nie no jjajjjjjjajaja se robie...

    Dobra koniec bo zaraz będe nawijać o Jorge...

    Ok KONIEC !!!


    Pamiętaj...


    KOCHAM CIE KOCHANA <33333333333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje też Cię kocham Siiostrzyczko <33333

      Blair <3 :*

      Usuń
  3. Z minuty na minutę coraz bardziej mnie zadziwiasz no i rozśmieszasz : D czytam to a rodzice już śpią,a ja nagle zaczynam się brechtać jak nienormalna :) Rozdział boski cudo super cud - miód - malina :) KC <33333:D do next'a!!!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy