sobota, 10 stycznia 2015

Rozdział 7. - Parapetówa.

Czas leci a czytelników mi przybywa... Dziękuje obecnie jest chyba 7 komentatorek i 1 obserwator :)
===============================================================
Lodo

Rano obudziły mnie złośliwe promienie słoneczne które wdarły się przez okno mojej sypialni. Niechętnie zwlekłam moje zwłoki z łóżka i ruszyłam do łazienki. Ogarnęłam się i efekt był taki:
<3
Stałam przed lustrem gapiąc się w moje odbicie.-Co jest ze mną  nie tak? Dlaczego nie mam chłopaka do tej pory? Czy jestem aż tak okropna?- te pytania ciągle krążyły po mojej głowie. Otrząsnęłam się z „transu” i zeszłam na śniadanie. Mama z tatą czekali już tylko na mnie. Przywitałam się i zasiadłam do stołu. Po skończonym śniadaniu nie miałam nic do roboty więc postanowiłam zadzwonić do Tini.
T-Halo?
L-Hej Tini mam taki pomysł…
T-Nawijaj
L-No bo ja nic dzisiaj nie mam do roboty to może urządziłybyśmy u ciebie z dziewczynami takie małe pidżama party?
T-Sorry Lodo ale ktoś cię wyprzedził. Dzisiaj rano był u mnie i stwierdził że musi być parapetówa. A ja głupia się zgodziłam i teraz nie dość że muszę wszystkich obdzwonić to jeszcze iść na zakupy i przygotować wszystko.-westchnęła.
L-Eh on i te jego pomysły… Toni wiesz co to ja ci pomogę, teraz wszystkich obdzwonię, a później przyjdę do ciebie z dziewczynami i wszystko przygotujemy a ty idź tylko na zakupy.
T-Dzięki Lodo jesteś wielka. A co do pidżama party do pomyślimy o tym jutro. Kocham Cię. Pa!
L-Pa!
Rozłączyłam się i zaczęłam obdzwaniać wszystkich naszych przyjaciół…
Tini
Jestem Lodo taka wdzięczna że mi pomoże teraz zapewne siedziałam bym przyklejona to komórki ale dzięki niej nie muszę. Wyszłam z domu, wyglądałam tak:
:D
Schyliłam głowę aby włożyć klucze do torebki kiedy poczułam że się z kimś zderzam. Spodziewałam się pocałunku z betonem ale ten ktoś mnie złapał. Podniosłam wzrok i wszystkie złości ze mnie zleciały. Osobą z którą się zderzyłam był Jorge.
-Cześć. Przepraszam gapa ze mnie.-powiedziałam.
-Hej. Nie przepraszaj to moja wina zagapiłem się.-powiedział stawiając mnie na nogi.
-Dzięki że mnie złapałeś, ominęło mnie niemiłe spotkanie z chodnikiem.
-Czułem się zobowiązany uratować tak piękną dziewczynę jak ty.- lekko się zarumieniłam.
-Dobrze a więc czy mój bohater ma ochotę iść ze mną do sklepu?- zapytałam.
- Chętnie.- odpowiedział i ruszyliśmy do marketu.
Po drodze śmialiśmy się, wygłupialiśmy i gadaliśmy o wszystkim a jednocześnie niczym. Bardzo dobrze czuję się w jego towarzystwie. Na pierwszy rzut oka widać że to mój najprawdziwszy przyjaciel.  Po zrobionych zakupach Jorge pomógł mi wnieść zakupy do środka i poszedł do siebie. Ja rozpakowałam mój przybytek i zadzwoniłam do Lodovici. Powiedziała że będą za chwilę. I rzeczywiście po pięciu minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Wpuściłam moje przyjaciółki do środka i zaczęłyśmy gotować. Zrobiłyśmy 3 pizze, latanię i do misek wysypałyśmy chrupki, żelki, pianki, ciastka itp. Postawiłyśmy na stole dużą coca cole, mirindę i 7ap’a. Gdy wszystko było gotowe ruszyłyśmy na górę do mojej sypialni szykować się na imprezę, bo dziewczyny wzięły swoje ubrania i chciały szykować się razem ze mną. Zaczęłyśmy od makijażu potem były fryzury i na końcu malowanie paznokci. Potem założyłyśmy nasze sukienki wyglądałyśmy odlotowo:
Stroje na imprezę
 (od autora: 1-Tini, 2-Lodo, 3-Mechi, 4-Alba, 5-Cande)
Gotowe już zeszłyśmy na dół gdzie czekali chłopaki, bo przyszli wcześniej jak się szykowałyśmy. Siedzieli na kanapie i oglądali MyLittlePony. Po cichu zeszłyśmy i stanęłyśmy za nimi-ani drgnęli.
-Bu!- krzyknęłyśmy a oni jak poparzeni  zeskoczyli z kanapy. Gdy nas zobaczyli o mało im oczy na wierzch nie wyskoczyły. My tylko cicho zachichotałyśmy zadowolone z efektu.
-P-p-pieknie w-w-wyglądacie.-zdołali wydukać.
-Dziękujemy.- odpowiedziałyśmy.
Wszystko było cudowne jedzenie, muzyka, towarzystwo. Ne pamiętam kiedy ostatnio się tak bawiłam. Chłopaki wyciągnęli dziewczyny do tańca, a ja z Jorge i Nico siedzimy na kanapie i na nich patrzymy. Spojrzałam w kąt koło okna i zobaczyłam Mechi z Rug’em całujących się. Spojrzałam na prawo obok wejścia do kuchni byli Lodo i Xabi też całujący się. Z Albą Facu o raz Candei Samu było podobnie bo też się całowali tylko w innych miejscach. To byo mega dziwne. Ok. no dobra one mi mówiły że im się podobają ale nie wiedziałam że tak szybko do tego dojdzie, czułam się niezręcznie. W sumie to oni są pod wpływem alkoholu więc jutro mało będą pamiętać. Szturchnęłam Jorge i wskazałam na naszych przyjaciół. On wytrzeszczył oczy zdołał wydusić tylko ciche „Wow”.

Westchnęłam. Ja i Jorge piliśmy najmniej no bo ktoś w końcu musiał później pozbierać te zwłoki. Zaczęła lecieć szybka piosenka, a Nico wszedł na stół i zaczął tańczyć. Po chwili pijany zasnął na tym stole. Śmiałam się jak głupia. Jorge wstał i zaprosił mnie do tańca. Zgodziłam się no bo przecież co mi szkodzi. Ruszyliśmy na środek salonu i akurat zaczęła lecieć wolna piosenka. Jorge złapał mnie w tali a ja swoje ręce zarzuciłam na jego szyję. Czułam się jak w niebie nie wiem w sumie dlaczego. Po chwili spojrzeliśmy sobie w oczy ta chwila była magiczna. Jorge powoli się do mnie zbliżał i nasze usta dzieliły już tylko milimetry nagle zamknęliśmy tą odległość w namiętnym pocałunku. Trwało to jakieś 10/15 min. Speszeni oderwaliśmy się od siebie wdychając łapczywie powietrze. Przez resztę wieczoru się unikaliśmy, ja zmęczona zasnęłam na kanapie…


9 komentarzy:

  1. świetny rozdział
    czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział
    Jorge ❤❤❤
    Całowanie po kątach hahahaha
    Czekam na następny

    ~Ari

    OdpowiedzUsuń
  3. Uhu imprezka <3 Spotkanie Jotini <33333
    Czekam na następne :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej!
    Wczoraj przeczytałam wszystkie rozdziały i twój Blog naprawdę mi się Podoba.
    Napewno będę czytać i komentować
    Fantastyczny Rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam...
    Dopiero teraz zauważyłam rozdział...
    Oczywiście przeczytałam go speedem...
    Ale wracając do rozdziału
    Cudowny !!! ^3^
    Hahah Jorguś bohater <33333333333
    Taki boski, [...] ...
    Dobra nie mówmy o Jorge, bo jak zaczne gadać to już nie przestane...
    Ojojojjjj... Niezręcznie...
    Wszyscy (prawie oprócz Nicolasa) dają sb buzi-buzi a Jortini zdziwiona :O
    Dosłownie cie KOCHAM !!! <3333333333333
    Za to, że był besos Jortini...
    Oni są tacy cudowni, słodcy, [...] (kolejna obsesja ; tym razem Jortini <3)
    A jacy speszeni... -_-

    Jakbyś potrzebowała pomocy pisz o pomoc do mułaaaaaaa :DDD
    Chętnie pomogę :))))))))))

    Rozdział...
    Ach już nic nie mówie, bo się rozgadam...

    Jeszcze raz cb przepraszam za spóźnienie...
    Problemy rodzinne...
    A dokładnie wkurzająca siostra -_-

    Dobra nie przedłużam !!!
    Z niecierpliwością czekam na next...
    Pamiętaj...
    Jeżeli jaka kolwiek osoba napisze, że np.,,Twój Blog jest idiotyczny, jest milion o wiele lepszych " to osobiście go utukę... :DDD
    I jeszcze raz pamiętaj...
    Masz u mułaaaaaa wsparcie :))))

    Od teraz twoja...Natalie Verdas (nazwe mam inną niż na bloggerze ale sie tak podpisuję :)))))))))) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana myślałam że padnę jak zobaczyłam twój komentarz! Nie spodziewałam się aż tak długiego komentarza tak szybko. Dziękuje!!! Chętnie zgłoszę się do ciebie po pomoc i już lecę czytać twego bloga zaczęłam czytać rozdział 3 i się zakochałam. Cieszę się że podoba ci się mój blog *.*. Przepraszam dostałabyś nominację w 8 rozdziale ale zobaczyłam ten komentarz dopiero poz dodaniu go więc dedyk w dziewiątce masz gwarantowany <3. Jest zakładka z kontaktami to napisz do mnie na czym chcesz i poinformuj na blogu. Mam pewien dylemat i chciałabym się nim z tobą podzielić oraz zapytać o zdanie. Myślę że poznasz moje dalsze zamiary co do Jortini i całego opowiadania :*

      Kocham i Pozdrawiam Blair <33

      Usuń
  6. Cudo cudo Cudo cudo Cudo cudo Cudo cudo Cudo cudo Cudo cudo Cudo cudo Cudo cudo Cudo cudo Cudo cudo Cudo cudo Cudo cudo Cudo cudo Cudo cudo Cudo cudo Cudo cudo ( tak wiem bardzo ciekawy komentarz jak do tej pory ) rozdział jak już wyżej wspomnialam cudo!!! To tak jakby prezent na moje urodziny ( chociaż są jutro ) Ale jutro pewnie nie dodasz :( no ale za to uznam za prezent ten tutaj :) Więc przejdę do konkretów : (specjalnie piszę nudy żeby mieć dłuuuuugi komentarz ale nie uda mi się przebić długością tego wyżej,no ale mówi się trudno :) więc kończę i życzę Ci dużo dużo dużo (nadal przeciągam ) weny i rozdział cudo (piszę to 20 raz chyba,ale to nic )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać leżę i nie wstaję "oglądają MyLittlePonny" moja reakcja bezcenna :) :D I beso naszej Leonetty ahhh jakie to boskie :) <33

      Usuń

Obserwatorzy