sobota, 27 czerwca 2015

Rozdział 2 - Niedostępna

Czytasz ? - napisz komentarz, 
nawet jeden wyraz mnie motywuje ♥ 





* Następny dzień * 

*Ludmiła* 

Właśnie siedzę w firmie i myślę sobie, co ta Viola zrobiła Leonowi że on tak nie che jej puścić do tej Brazylii. Ok, jest to daleko ale to jest wielka szansa, dla niej żeby wzbić się i być supermodelką znaną na całym świecie. Taką jak na przykład Ania Rubik z Polski. Ona to ma szczęście. I jeszcze ta wczorajsza kłótnia Violetty z Leonem, wiem to bo Fede opowiedział mi dzisiaj rano przy śniadaniu. Moim zdaniem te ciągłe ich kłótnie do niczego dobrego nie doprowadzą. Do wyjazdu zostało 10 dni a ja mam tylko 20 strojów na 50. Czas się brać za robotę. 
- Ludmiła ! - O nie, jeszcze ona 
- Tak Alicjo ? - nadęta modelka która myśli że jest najlepsza a wcale taka nie jest. 
- Uszyłaś mi tą suknię , na ten wybieg w Brazylii ? Bo muszę ją przymierzyć wcześniej, żeby była na mnie idealna. 
- Nie, nie uszyłam. Teraz zajmuje się suknią Ari, musisz poczekać- powiedziałam i wróciłam do szycia 
- Czyli ona jest ważniejsza ?! Jeżeli źle wypadnę, będzie to twoja wina ! - mówiła piszcząc. Boże nie pękły gdzieś okna ? 
Odrzuciła tę swoje blond włoski i ruszyła w stronę drzwi. Rany, co za natrętne babsko. Dobrze że ona jest jedyna w swoim rodzaju. 


*Leon* 

O ja pierdole, ale mnie głowa napierdala. Gdzie ja jestem ? Czemu mnie tak plecy bolą ? Aaa, już wiem gdzie jestem. W swoim salonie. Głupi ja. Nawet nie wiem o której wróciłem do domu. Ale dobrze że chociaż wróciłem, A tak w ogóle która godzina? Wziąłem telefon do ręki i sprawdziłem która godzina, Co ?! Już 9.30 ?! O 10 mam trening ! Nie mogę się spóźnić ! Kapitan się nie spóźnia ! Szybko zerwałem się z kanapy, kac dał o sobie znać, bo zakręciło mi się w głowie, ale po chwili przeszło. Już o 20 minutach byłem w szatni w której byli chłopaki. Przebrani i gotowi do treningu. 
- Siema, chłopaki. Przepraszam za spóźnienie , dajcie mi 5 min ok ? - powiedziałem na jednym wdechu 
- Spoko, ale i tak musimy pogadać Leon - powiedział Fede. O co mu może chodzić ? 
Nie zastanawiałem się nad tym szybko przebrałem się w nasz strój, gdy już wyszedłem chłopaków już nie było.  Pewnie na trening już poszli. Miałem racje gadają z trenerem 
- Leon ! Gdzie ty byłeś ?! Kapitan się nie spóźnia !  - krzyknął na mnie trener 
- Wiem, przepraszam więcej się to nie powtórzy. 
- Mam nadzieje - zwrócił się do mnie. - Wiec tak jak mówiłem jedziecie na ważny mecz do Włoch za tydzień, nie ma żadnych pytań. Teraz do treningu ! Musicie ćwiczyć aby to wygrać ! 
Już po 2 minutach biegaliśmy dokoła boiska i wykonywaliśmy ćwiczenia. Jak ja to powiem Violettcie ? Nie chciałem jej puścić do Brazylii a teraz sam muszę wyjechać, to jest po prostu głupie. 

* Violetta* 

Właśnie jestem w pracy i nie mogę się skupić, cały czas myślę, o tym że nawet nie powiedziałam Leonowi że wychodzę. Ale na pewno się nie kapnął że mnie nie ma. Pewnie miał takiego kaca że się z kanapy nie mógł podnieść, To niech się lepiej do niej przyzwyczaja bo będzie na  niej spał przez następny tydzień. Siedzę teraz z Ludmi i kawiarni u nas w firmie i pijemy kawę. Ona coś tam mówi a ja nawet jej nie słucham tak nie powinno być, bo ona jest moją przyjaciółką a ja.... 
- Violetta czy ty mnie w ogóle słuchasz ?! - machała ręką przed moimi oczami 
- Tak.. nie.. Ludmi przepraszam po prostu się zamyśliłam. 
- O kim tak rozmyślasz ? - Tak jak byś nie wiedziała wiesz .... 
- A o kim mogę rozmyślać ? 
- O Leonie ? - zadała pytanie, Nie ! O zielonych migdałach wiesz ?! 
- A niby o kim innym ?! Bardzo mnie to martwi że się cały czas kłócimy i to o byle co . 
- A rozmawiałaś z nim ? Może potrzebujecie rozmowy ? Ja z Fede codziennie rozmawiamy i się w ogóle nie kłócimy. - powiedziała delikatne 
- Jak by się z nim dało pogadać Ludmi, za każdym razem gdy próbujemy porozmawiać , to nasza rozmowa kończy się kłótnią zawsze .. - powiedziałam zrezygnowana 
- To może powinniście ... .- chciała dokończyć, ale przerwał nam mój telefon 
- Przepraszam - powiedziałam 
Spojrzałam na wyświetlacz, esemes od Leona .
Od Leoś ♥ 
Zobaczymy się dzisiaj o 17 w naszej kawiarni ? 
Wywróciłam oczami.
- Esemes od Leona - powiedziałam do Ludmi
- Co napisał ?! - zapytała ciekawa a jednocześnie podekscytowana
- Żebyśmy się dzisiaj spotkali w naszej kawiarni - powiedziałam obojętnie
- I co zgodzisz się ?
- Chyba tak - powiedziałam niepewnie
- Chyba ?
- Tak , na 100 % tak - powiedziałam i się uśmiechnęłam. - Odpiszę Leonowi, ok ?
- Ok ? - odpowiedziała z uśmiechem
Do Leoś ♥ 
Oczywiście, Kocham cię :** 
Od Leoś ♥ 
To do zobaczenia. ja ciebie też :D ♥ 
Po tym esemesie uśmiechnęłam się do ekranu. Kocham go pomimo jego charakteru.
- Ludmi ja muszę spadać, bo o 17 mam być w kawiarni a już jest 16, przepraszam cię - powiedziałam wstając od stołu i całując ją w policzek - Umówimy się innym razem na nasze ploteczki - mrugnęłam do niej okiem i wyszłam
- Papa - krzyknęła

*Leon*

Pogadałem sobie trochę z Fede i przemówił mi do rozsądku, powinienem wspierać Violettę w tym co robi, a nie kłócił się o to z nią. Bardzo mi na niej zależy i nie chcę, żeby myślała że jej nie popieram w tym co robi, postanowiłem się poprawić. A pierwszą rzeczą którą poprawie, to pozwolenie jej na ten wyjazd do Brazylii. Moje przemyślenia przerwała Violetta siadająca naprzeciwko mnie.
- Hej kotku - powiedziałam i się do niej szczerze uśmiechnąłem
- No hej - odpowiedziała do niechcenia
- Kochanie..... Nie bądź taka - powiedziałem łapiąc ja za ręce które trzymała na stole, nie wyrwała ich, jest jeden plus
- Jaka ?
- Niedostępna, wiem, wiem przepraszam cię za wczoraj więcej się to nie powtórzy, obiecuje - powiedziałem patrząc jej w oczy
- Na pewno ?
- Na pewno
- I mam dla ciebie niespodziankę - powiedziałem ściskając jej dłoń
- Jaką ? - od razu się rozweseliła
- Możesz jechać do tej Brazylii. Ja powinienem cię wspierać a nie zabraniać. Przepraszam
- Na prawdę ?! - pisknęła   wstała os stołu i się do mnie przytuliła bardzo mocno - Dziękuje - szepnęła
Chce żeby była szczęśliwa, taka jak teraz. I zrobię wszystko aby taka była.

                                                                               ***

I tak prezentuje się 2 rozdział <3
Dziękuje za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem.
Jak widzicie Leon nie miał aż tak strasznego kaca jak przewidywałam xD
Ale Leonetta się pogodziła i co z tego wyniknie ? :)
Sorka, ale nie mam ochoty na notkę :D

sobota, 20 czerwca 2015

Rozdział 1 - Leon trochę za dużo wypił.

Czytasz ? - napisz komentarz, 
nawet jeden wyraz mnie motywuje ♥ 




*Violetta*

- Leon, daj spokój proszę cię ! - podniosłam głos
- Violetta, nigdzie nie pozwolę ci jechać ! - zaczął na mnie krzyczeć, jeszcze tak zdenerwowanego go nie widziałam
- Ale dlaczego ? - powiedziałam, przez łzy ze ściszonym głosem
- Bo nie ! Koniec tematu ! - chciał wyjść, ale chwyciłam go za rękę, odwrócił się - Co ? - warknął
- Chodź się nie zgodzisz ja i tak pojadę - wyrwał rękę z moje uścisku, widziałam w jego oczach wściekłość, której jeszcze nigdy nie widziałam.
- Jeśli tam polecisz , to możesz już nie wracać -warknął a raczej wykrzyczał mi to w twarz, i gdzieś wyszedł trzaskając drzwiami.
Dlaczego on taki musi być ? Co ja mu takiego zrobiłam że nie pozwolił mi jechać na ten bardzo ważny pokaz w Brazylii. Wiem, to jest daleko od Argentyny, ale to tylko tydzień. Jak on jeździ na mecze na drugi koniec świata, to ja nic nie mówię, a nie ma go 2 tygodnie.
Zsunęłam się po ścianie i zaczęłam płakać. Dlaczego nie może tyć taki jak Federico ?? Tyle pytań i żadnej odpowiedzi. A może jest zazdrosny ? O tym nie myślałam. Ale o co ? Przecież nie dałam mu żadnych podstaw. Kolejne pytanie do kolekcji.  Nie wiem dlaczego Leon zrobił się jakiś dziwny, szybko się denerwuje, może dlatego że mu się znudziłam ? Violetta nawet tak nie myśl ! On cię kocha. Bardzo zabolały mnie jego słowa, ostatnie słowa.  Jeśli tam polecisz z nami koniec. I co tu teraz zrobić ? Przecież nie polecę, bo kocham Leona i nie chce go stracić, ale z drugiej strony to jedyna taka szansa. Popatrzyłam na zegarek jest 24.00, ja aż 2 godziny tutaj siedzę ? Serio ? Gdzie jest Leon ? Mam nadzieje że mu się nic nie stało. Z tą myślą poszłam do sypialni mojej i Leona po piżamę i bieliznę . Weszłam do łazienki, ubrania zostawiłam na pralce i podeszłam do lustra. Gdy podniosłam głowę aż się wystraszyłam. Sama siebie. Wyglądam jak śmierć. Tusz rozmazał mi się po twarzy od płaczu, moje czerwone usta są teraz fioletowe. A nie jest mi zimno. Ciekawe. Szybko zmyłam ten obrzydliwy makijaż i posmarowałam sobie twarz kremem ''NIVEA'' który reklamuje. Popatrzyłam w lustro. Od razu lepiej. Mają racje ten krem jest super ! Odeszłam od lustra i sprzątnęłam waciki po demakijażu. Ściągnęłam z siebie wszystkie rzeczy i wzięłam szybki relaksujący prysznic. Po 10 minutach wyszłam spod prysznica i ubrałam się. Gotowa do spania wyszłam z łazienki. Zeszłam jeszcze do kuchni, po szklankę wody i zobaczyć przy tym czy Leona jeszcze nie ma . I tak jak się spodziewałam nie było go. Martwię się. Wróciłam do sypialni, położyłam się na łóżku i wzięłam do ręki swojego iPhone 6 w celu zobaczenia godziny. Była już 1.30. a po nim ani śladu. Odłożyłam telefon na szafkę i ułożyłam się do spania. Z myślą że Leonowi nic się nie stało, zasnęłam.


*Leon*

*Zaraz po kłótni.

- Jeśli tam pojedziesz, to z nami koniec - powiedziałem i wyszedłem.
Jak ona do mnie mogła powiedzieć że i tak tam pojedzie. Nigdy na to jej nie pozwolę. Nie wiem czy dobre argumenty dałem Violettcie żeby tam nie jechała. Jest już grubo po 21 a ja plątam się po pustym paku, jak jakiś bezdomny. Co by tu zrobić ? Do domu nie pójdę, bo na razie nie mam ochoty jej widzieć. Pójdę do jakiegoś klubu i się nachleje żeby zapomnieć o tej pieprzonej kłótni z Violu, Usiadłem przy barze i obserwowałem seksowne dziewczyny które tańczą ze swoimi chłopakami, kochankami. Ludzie mają racje że po ślubie relacje między zakochanymi się zmieniają. Teraz sam, na swojej skórze się tego przekonałem . Z moich rozmyśleń wyrwał mnie Fede.
- Siema stary, co ty tutaj robisz ?
- Siedzę, nie widzisz ? - odpowiedziałem obojętnie, nie mam ochoty na pogaduszki
- Uuuu. Leon nie w humorze - zaśmiał się, chyba mu przywalę - Ale teraz tak poważnie. co się stało ?
- Pokłóciłem się z Violettą - westchnąłem - znowu - dodałem ciszej
- Chłopie, co w w tym domu robicie ? Violetta co 2 dni do nas przychodzi i żali się Ludmi że jej nie popierasz w tym co robi. Leon ..... Powinieneś ją wspierać . Bo to są jej marzenia, które warto spełniać. - powiedział i poklepał mnie po ramieniu .
Chciałem coś powiedzieć, ale Fede zawołał kelnera , po czym zamówił 2 drinki Martini. Gdy się napiłem, chciałem dokończyć swoją wypowiedź, chodź jej nawet jeszcze nie zaczełem.
- Ale tobie to łatwo mówić, bo twoja Ludmi nie chodzi po wybiegach w strojach kąpielowych i bikini i nie świeci tyłkiem po sali. Tylko siedzi przy maszynie w ubraniu .
Już się nic nie odezwał, pewnie dotarło do niego to jak ja się czuje, gdy Violetta prawie że naga chodzi po wybiegu.


*Federico*

Czas go stąd wyciągnąć, bo się tak nachleje że jutro na trening o 10 nie będzie mógł przyjść.
- Leon - powiedziałem, a on ani drgnął - Leon ! - krzyknąłem, odwrócił się łaskawy pan.
- Co ?! - odkrzyknął również głośno, tak jak ja przed chwilą
- Chodź do domu
- Po co ? - po gówno wiesz . Boże... Jakim on jest debilem jak jest pijany
- Bo Violetta się martwi - powiedziałem, mam nadzieje że to go przekona.
- I co z tego ? Mam ją daleko w dupie - Co ? po nim się takich słów nie spodziewałem.
- Jutro w to nie uwierzysz, jak ci powiem co teraz mówisz o Violettcie - powiedziałem ze zdziwieniem - A teraz chodź do domu do jasnej cholery ! - Pociągnąłem go za rękę, nie sprzeciwiał się, pewnie dlatego że był taki pijany. Władowałem go do taxi po które wcześniej zadzwoniłem. Coś tam pod nosem mamrotał ale nie zwracałem na to uwagi. Usiadłem koło niego i podałem taksówkarzowi adres pod który ma jechać. Zanim się obejrzałem byliśmy koło willi Verdasów. Wyciągnąłem go z taxi i zapłaciłem. Oj Leon będziesz mi musiał kasę oddać. Ida do drzwi cały czas go podtrzymywałem .
- Chłopie coś ty ze sobą zrobił przez jedną noc - powiedziałem cicho. Wciągnąłem go po schodach do domu i otworzyłem drzwi.

*Violetta*

Właśnie obudziły mnie hałasy z dołu. Szybko ubrałam na siebie różowy szlafrok i zbiegłam po schodach do salonu. To co tam zobaczyłam, przerosło moje oczekiwania. Mianowicie Leona leżącego na ziemi, a Fede próbującego go podnieś. Co on ze sobą zrobił. Moje przemyślenia przerwał Federico .
- Pomożesz mi z nim ? - zapytał z nadzieją i lekkim uśmiechem
- Ok, ale śpi na kanapie - powiedział i podeszłam do nich
Chwyciłam Leon pod rękę i razem z Fede podnieśliśmy go i położyliśmy na naszą kanapę.
- Ej boże, boże jakiego on będzie miał kaca - powiedziałam do Fede patrząc na Leona
- Oj będzie miał i to takiego BIG - powiedział i spojrzał na mnie - Jak się jutro obudzi to zadzwoń po mnie ok ?
- Ok - powiedziałam, ziewając
- Albo nie, jak ty się obudzisz to do mnie zadzwoń i szybko przyjadę, ok ?
- Ok - odpowiedziałam
- Nie chcę cię wypraszać, ale mógłbyś już iść, bo mi się straszne chce spać, proszę - powiedziałam i się do niego uśmiechnęłam.
- Oczywiście, to ja lecę papa - Powiedział i pocałował mnie w policzek.
Jak Fede wyszedł popatrzyłam na Leona i pomyślałam sobie Leon, boże coś ty te sobą zrobił 
Będzie miał jutro nauczkę jak się do niego odzywać nie będę. Jesteś śpiąca, jest już po 4 idę spać, jutro po pracy se z nim porozmawiam.

                                                                               ***

Właśnie tak skończył się mój 1 rozdział na tym blogu :P
Bardzo wam dziękuje za komki pod prologiem. Mam nadzieje że tu będzie więcej :)
A wracając do rozdziału. Zawiera trochę wulgaryzmów, ale to tylko trochę, trochę .........
Jak widzicię Leon i Violetta już w 1 rozdziale się pokłócili . Nie ładnie xD
Leoś się tak nachlał że na 100 % będzie miał na jutro kaca :D
Następny rozdział już w następną sobote :D


piątek, 19 czerwca 2015

Prolog







Cześć. Jestem Violetta mam 22 lata.
Na swój młody wiek mam już męża którego bardzo kocham.
Ma on na imię Leon.
Sławny piłkarz z FC Barcelona.
Ja pracuje jako modelka w firmie '' Top Maro''.
Leonowy się to nie podoba, wydaje się być o to zazdrosny, ale ja już mu to tyle razy tłumaczyłam, że to tylko praca.
Moim marzeniem jest założyć rodzinę z Leonem i mieć 2 dzieci.
Chciałabym, aby Leon był ze mną szczery i chętny do rozmowy. Ostatnio strasznie się od siebie oddaliliśmy .
Może Leon się kiedyś pogodzi z tym że pracuje jako modelka i pokazuje swoje ciało. Ale Morze jest długie i głębokie


                                                                   *** 

Wiec tak prezentuje się prolog :) 
Wiem, wiem xD Nie umiem pisać prologów i się tego nie wstydzę :P 
Viola coś jest smutna w tym prologu, Leon też nie jest taki kolorowy jak się wydaje :D 
Wszystkiego przekonacie się już w następnym rozdziale :) 
Który pojawi się jutro. A następny dopiero  27 :) 
Mam nadzieje że będą chociaż 4 komentarze :) 


                                                 ROZDZIAŁ 1 ----- 4 KOMENTARZE :***                 

                                               

Hello !






Hejcia ! Jak widzicie Blair, oddała bloga w moje ręce.
Bardzo się tym jaram i mam nadzieje że mnie polubicie tak samo jak ją :DD 
Kiedyś już pisałam opowiadania o Leonettcie i nawet miałam bloga 
Ale to nie wypaliło :P Mam nadzieje że tym razem nie zmarnuje
takiej szansy jaką dostałam ♥ 




Powiem wam trochę o mnie ok ? Bo mnie nie znacie za dobrze Xd 
Bo niby skąd :) 
Więc...... Mam na imię Sylwia, przyjaciele mówią na mnie Sysia lub Baśka :* 
Chodź tego drugiego przezwiska nienawidzę. Mam 14 lat, chodzę do 1 gimnazjum chodź za
2 miesiące do 2... Jupii ..... 
Mieszkam w województwie Małopolskim. Można powiedzieć że Góral xDD 
W przyszłości chciałabym zostać fryzjerką lub aktorką teatralną ♥ 
Chodź moje plany się bardzo często zmieniają :D O_o 



O sobie na razie dość.
Jestem bardzo wdzięczna Blair za to że odstąpiła mi bloga ♥ Jestem bardzo szczęśliwa.
Nie sądziłam że to akurat ja będę miała taki zaszczyt prowadzić tego bloga :D 
Posty będą się pojawiać co tydzień w Soboty lub Niedziele. 
Jeszcze raz tak przy wszystkich xD Chciałabym ci bardzo podziękować Blair ! 
Dziękuje ! Dziękuje ! Dziękuje !! ♥♥♥♥ 



poniedziałek, 15 czerwca 2015

Oddaję bloga ;*

Jeśli chcecie znać powód zapraszam na leonetta-fanfiction.blogspot.com ;)   Co do oddania zgłaszajcie się w komentarzach ;* Kontakt w zakładce ;*

Blar
/Księżniczka bez księcia...

Obserwatorzy