poniedziałek, 28 września 2015

Rozdział 8 - Flesze aparatów

Czytasz ? - Napisz komentarz,
nawet jeden wyraz mnie motywuje ♥



*Rozdział dedykuje Blake Blake* ♥


      - Violetta otwórz, porozmawiamy, Leon już poszedł, Proszę cię. Violu .....
Ludmi prosi mnie już z 20 min, a ja jej nie otwieram. Dlaczego ? Po prostu nie chce nikogo teraz widzieć. Chce być sama. Chce przemyśleć kilka spraw związanych ze mną i Leonem. 
   Dalej nie mogę pojąć dlaczego Leon, nazwał mnie tak. Przecież dobrze wie, że nie zdradziłabym go, nigdy. Nie znamy się od 3 miesięcy żeby mógł wątpić w moją miłość. Dość że Leon złamał mnie tym cholernym słowem. To jeszcze przypomnienie tych cholernych czasów, w których byłam jeszcze z Paulem i mieliśmy mieć dziecko. No właśnie - Mieliśmy. 
       Pamiętam to jak dzisiaj. Nikt nie wie o moim, i tylko moim dziecku które straciłam przez tego bydlaka. Nawet Ludmi. Nawet Ludmi nie wie o tym co przeżyłam gdy miałam 15 lat. Ten okres był dla mnie najgorszym okresem jaki mogła by sobie wyśnić jakakolwiek kobieta. Zapomniałam o tej sprawie. Aż do dzisiaj. Znów Paul wszedł do mojego życia nie proszony z brudnymi butami. Pokłóci mnie z Leonem - już mu się to udało, i zniknie jak nigdy niby nic . 
            Ludmiła cały czas prosi mnie żebym jej otworzyła. Czy ona nie rozumie że ja nie chce teraz z nikim gadać ? Czy to tak trudno to zrozumieć ? Ale z jednej strony Ludmiła nic nie zrobiła i nie powinnam jej tak traktować. A poza tym ona wyrzuciła Leona z domu, jak ten zaczął się tłumaczyć. Jestem jej za to wdzięczna. W końcu podniosłam się z podłogi, i postanowiłam jej otworzyć. Może ona zrozumie co się stało. Gdy otworzyłam jej drzwi. Stała tam zrezygnowana i nie spodziewała się tego że jej otworze. Ale kiedy się zorientowała że drzwi są otwarte i gdy mnie zobaczyła nie zastawiając się przytuliła mnie bardzo mocno. Tak tego było mi trzeba. 
       - Dziękuje, Dziękuje za wszystko. A przede wszystkim za to że jesteś. Kocham cię - powiedziałam dławiąc się łzami. Ale wiedziałam że muszę jej to powiedzieć. Jest ona drugą osobą z trzech której ufam bez granic. Nie boje jej się powiedzieć niczego. Do tych osób zaliczają się jeszcze Federico i ..... i Leon. Chodź nie wiem czy Leonowi będę potrafiła zaufać tak jak kiedyś.
         - Ciii - odpowiedziała i przytuliła mnie jeszcze mocniej, jeżdżąc swoją ręką po moich plecach. - Kochanie opowiedz mi co się dokładnie stało ? Bo z twojej wypowiedzi przed przyjściem Leona nie dużo się dowiedziałam - Pociągła mnie za rękę w stronę łóżka na którym usiadła i poklepała miejsce obok siebie. Usiadłam i zaczęłam bawić się swoimi palcami. - Opowiadaj .
          - Wiec weszłam do domu, a Leon był już wkurzony, nawet nie sądziłam że to może być sprawka Paula. Potem Leon zaczął krzyczeć, Kto to Paul, Co to za zdjęcia. A ja nie wiedziałam co to za zdjęcia ... - W tej chwili Ludmiła spuściła głowę. Czyli ona coś wie na temat tych zdjęć. - Ludmiła co wiesz ?
          - Bo Leon przyniósł mi te zdjęcia i mi je pokazał. Wyglądają jak prawdziwe Violu
Powiedziała i dała mi do ręki te zdjęcia.

         - Ludmiła, przecież wiesz o tym że to zdjęcia są przerobione ! Ja tak nie mogę ! Zniszczył mi życie tamtym razem i chce to robić kolejny raz ! Rozumiesz ?! A po części mu się to udało... - ostatnia cześć zdania wypowiedziałam mało słyszalnie. Aktualnie głowę mam na kolanach Ludmi, a ona głaszcze mnie po włosach i się nie odzywa. Ale wiem o tym że mnie słucha i nie chce żeby powiedziała coś za dużo. I ma rację. Też bym tak zrobiłam . Siedziała cicho i dodawała jej otuchy tym że  tutaj jestem.  - Wierzysz mi Ludmiła ? Chociaż ty powiedz że mi ufasz. - Powiedziałam, nie patrząc na nią.
        - Violu, co to w ogóle za pytanie ? Oczywiście że ci wierze. Ty nigdy byś mnie nie okłamała. Kocham cię - powiedziała
         - Ja ciebie też. Zapamiętaj moja siostrzyczko
Przytuliłam się bardziej do jej nóg i zasnęłam myśląc o Leonie czy mi kiedyś uwierzy.


                                                                            ***

 
               Idę. Idę przed siebie. Oślepiają mnie flesze aparatów przede mną. Powinnam być pewna siebie na wybiegu mojego życia. Powinnam iść z uśmiechem na mojej twarzy - właśnie z tego jestem znana, z mojego wielkiego uśmiechy na wybiegach, jako jedyna się uśmiecham. A dzisiaj idę z kamienną twarzą i nawet nie mam zamiaru się uśmiechać. Leona nie ma. Wyjechał z powrotem do Buenos Aires, zaraz po naszej kłótni. Bardzo mnie to boli że niema go ze mną w tak ważny dzień. Zawsze chciałam żeby był ze mną w momencie spełnienia mojego wielkiego marzenia. Marzenie się spełniło, a Leona nie ma ....
           - Violetta byłaś niesamowita ! Mamy ich w garści ! Na pewno zostaniesz Aniołkiem Victoria's Secret ! - Zaczęła mnie ściskać Ludmiła. Jak ja ją kocham
           - Mam nadzieje, ale widziałaś nie byłam sobą. Nawet się nie uśmiechnęłam, a każdy wie o tym że jeżeli Violetta Verdas się nie uśmiechnie na wybiegu to coś jest nie tak.
           - No tak, Ale może nikt nie zauważył
           - Serio ? Ty widziałaś ile było tam paparazzi ? Zaraz będzie świat o tym trybił. Już widzę tę nagłówki. - Odpowiedziałam załamana
            - Nie będzie, tak. Pogadamy sobie wieczorkiem przy kawce, a teraz idę przygotować kolejne dziewczyny do wyjścia, bo się zagadałyśmy. Do zobaczenia - powiedziała szybko i cmokła mnie w policzek.
           - Do zobaczenia - powiedziałam cicho.
Może powinnam zadzwonić do Leona ? I powiedzieć mu żeby przyjechał jutro po mnie na Lotnisko ? Czy może nie ? Z jeden strony chce usłyszeć jego głos. A z drugiej nie chce go widzieć, po tej akcji. Jak on mógł mi nie uwierzyć ? Ok, były one bardzo dobrze przerobione te cholerne zdjęcia, ale powinien mi uwierzyć a nie temu skurwilowi.
     Dobra, raz kozie śmierć. Zadzwonię.
Czekam, Czekam nie odbiera. Cholera. Już miałam się rozłączyć, ale ktoś w ostatnich chwili odebrał.
           - Halo ? - To nie był głos, Leona. To Federico
           - Federico ? Skąd masz telefon Leona ? - Zapytałam zdziwiona.
           - Jestem u niego. Musiał z kimś pogadać o tym co się wydarzyło ....... - Czyli już wiem ...
            - Już wiesz ?
            - Tak wiem Violetta. Wyprzedzę twoje kolejne pytanie. Wierze tobie i wiem że nie byłą byś w stanie zdradzić Leona. Próbowałem mu to wytłumaczyć, ale on dalej swoje . - Niestety Leon taki jest.
           - Dziękuje Federico. Dziękuje za to że cię mam. Przesyłam ci wielkiego buziaczka. Miałabym do ciebie prośbę.
          - Wal śmiało. A tak poza tym też cię uwielbiam - Mianowicie uśmiechnęłam się do słuchawki,on zawsze poprawi mi humor - Nie uśmiechaj mi się tam. - Boże, jak on mnie dobrze zna
          - Fede mógłbyś nie mówić Leonowi że dzwoniłam ? Bardzo cię o to proszę.
          - Violu ... - przerwałam mu
          - Proszę - Błagam Fede zgódź się.
          - Dobrze, ale pod jednym warunkiem - Zawsze musi być to ''Ale''
          - Jakim ? - Zapytałam załamana
          - Przyjedziemy po was na lotnisko Ja i Leon, ok ? - Kuźwa, muszę się zgodzić.
           - Fede .... - Nie chcę
           - Nie ma żadnego '' Ale''. A teraz muszę kończyć, bo Leon idzie, Pozdrów Ludmiłę i przesyłam wam buziaczki, Papatki
          - Fede ! ... Halo .... Fede - No nie ! Rozłączył się ! Niech cie drzwi ścisną Federico ! Krzyczę sobie w myślach.


                                                                  ***

            - Czego chcesz ?! - Krzyknęłam, Po co przylazł aż do mojej garderoby ?! Jestem jeszcze w samej bieliźnie. W takim stanie może mnie widzieć tylko Leon. TYLKO on.
            - Seksownie wyglądasz wiesz ? Mrr - Podszedł bliżej mnie. Oj porozmawiam sobie z ochroną.
            - Odsuń się, bo będę krzyczeć. - Będę krzyczeć, bo wiem że gdzieś nie daleko są ochroniarze.
            - Tylko spróbuj, a pożałujesz.
            - Co mi zrobisz ? Co ? I tak już zniszczyłeś mi życie ! Tak ?! Po to tu przyjechałeś ? Zniszczyć mi życie ?! Udało ci się ! Czego jeszcze chcesz ?!
            - Ciebie, kochanie Ciebie - Powiedział i podszedł niebezpiecznie blisko i lada moment przycisnął mnie do ściany. I zaczął całować mnie po szyi. Fuuu czuje wstręt do niego. Próbowałam się wydostać ale nic nie pomagało. Paul zostaw mnie !
            - Puść mnie ! Słyszysz puść mnie ! Pomocy !!! Pomocy !! - Zaczęłam krzyczeć. A ten gdy się zorientować oderwał się ode mnie i popatrzył z nienawiścią.
            - Pożałujesz tego. - powiedział i nagle poczułam silny ból w który wydobywał się z mojego brzucha. - Ze mną się nie zadziera szmato - Po tych słowach, poczułam 2 razy mocniejszy ból. Oznaczało to że dostałam czymś drugi raz.
    Potem słyszała tylko jakieś szmery i krzyki Ludmiły. Potem zapanowała już ciemność i zanik pamięci.
         

                                                                   @#$%^&*

             Witam, witam po miesięcznej przerwie. Mam nadzieje że ktoś tutaj został. Jeśli ktoś został, proszę zostawcie komentarze. Żebym wiedziała dla kogo piszę ♥ Jak widzicie pojawił się 8 rozdział po tak długiej przerwie. Ale jest jeden + :D Napisałam chyba 5 rozdziałów na przód wieź nie przewiduje kolejnego zawieszenia Bloga <3333 Wiem, Wiem cieszycie się, tak samo jak ja xD Haha ^^  A jak wam idzie w szkole ? Już kurde kończy się 1 miesiąc, a ja mam już przynajmniej 2 oceny z każdego przedmiotu. To chore xDDD Rozpisałam się o czymś, kogo to nie interesuje :D Jajaja *O* 
Wracając do rozdziału. Leon zostawił Violkę samą. Violetta załamana, Nie była sobą podczas koncertu. Coś czuje że odbije się to na jej karierze. Ale ja nic nie mówię ☻ I jeszcze ten wypadek. Sorka,, to nie wypadek. I jeszcze to... to... No kurde ! Nie wiem jak to nazwać hahaha Głupia Ja :D 
Będzie się działo, obiecuje, Będzie ☻ 
Nie było mnie miesiąc, więc nie daje wam szanatrzku. Ale mam nadzieje że mnie nie zawiedziecie ♥ 
Pozdrowienia z gór <--------- Mój nowy podpis rozpoznawczy xDDD 
Syśka ♥ 

Obserwatorzy