sobota, 17 stycznia 2015

Rozdział 10 - "Spierdalaj!"

Martina
Wyszliśmy z mojego domu i ruszyliśmy do klubu. Cały czas czułam na sobie czyjeś spojrzenie ale gdy się odwracałam to nikogo nie widziałam. Po pewnym czasie olałam to. W klubie wiele facetów się do mnie przywalało. Zastanawiałam się dlaczego Jorge nie przyszedł ze swoją dziewczyną. Vicky była specyficzna taka inna, zamknięta, niemiła i czasami arogancka. Nie wiem dlaczego on znajduję sobie takie dziewczyny? Stałam z Mechi przy barze kiedy poczułam czyjeś ręce na mojej talii. Odwróciłam się i zobaczyłam jakiegoś faceta.
-Hej mała jestem Diego. Masz ochotę wypróbować moje wargi a potem łóżko?-złapał mnie za pośladki i chciał pocałować.
-Spierdalaj!-szczeliłam mu z liścia i kopnęłam w krocze tak że upadł na podłogę.
-Wow nie wiedziałam że potrafisz być taka groźna.-zaśmiała się blondynka.
-Jak ktoś mnie wkurwia to tak.
Po trzech godzinach na imprezie wszyscy byli upici w trzy dupy. Tańczyłam właśnie z Mechi i Lodo kiedy znowu poczułam na swojej talii ręce. Tym razem ich nie zabrałam tylko tańczyłam dalej. Gdy po skończonej piosence zobaczyłam osobę za mną nie przejęłam się tym za bardzo. Mianowicie był to Jorge. Tańczyliśmy dalej kiedy nasz taniec stał się taki... erotyczny? Ocierałam się dziko o jego krocze, poczułam wybrzuszenie.
-Zmywamy się z tąd?-szepnął mi do ucha i je przyhryzł.
-Jasne.
Wyszliśmy z klubu i pojechaliśmy taksówką do jego domu. Na samym wejściu zaczęliśmy się brutalnie i namiętnie całować. Jorge wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni a tam chyba można się domyślić co się stało...
Rano
Obudziłam się z strasznym bólem głowy. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam że nie jestem w swoim domu, a obok mnie śpi Jorge i jestem naga! Kurwa tylko nie to!!!-klnęłam w duchu. Ubrałam szybko moje wczorajsze ubrania i poszłam do domu. Miałam nadzieję że on też nie będzie nic pamiętał i w tej chwili żyłam tylko tą nadzieją. Po wejściu do domu od razu zwymiotowałam. Potem poszłam się umyć bo miałam na sobie jeszcze 'ślady' wczorajszej nocy. Ogarnęłam się i poszłam zjeść śniadanie. Zrobiłam sobie tosty, kanapki i herbatę. byłam zdziwiona moim apetytem ale szybko zjadłam śniadanie które po chwili zwróciłam.To pewnie przez wczorajszy alkochol-pomyślałam. Zadzwonił mi telefon.
-Halo?
-Cześć Tini możemy do ciebie wpaść?-usłyszałam głos mamy.
-Tak jasne będzie mi miło.
-Ok to będziemy za pół godziny.
Rozłączyłam się i zaczęłam robić obiad
2 godziny później
Czekam i czekam a mojej rodziny dalej nie ma. Martwię się że coś im się stało. Usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
-Halo?-odebrałam.
-Dzień dobry jestem policjant Smith czy rozmawiam z Panną Martiną Stoessel?
-Tak coś się stało?
-Proszę Pani, pani rodzice i siostra mieli wypadek czy mogłaby pani przyjechać na miejsce?
-Tak już jadę.-rozłączyłam się i z drżącymi rękami wsiadłam w samochód. Byłam przerażona. Po 5 minutach dotarłam na miejsce. Wysiadłam z samochodu i podbiegłam do policjanta.
-Dzień dobry jestem Martina Stoessel co się stało?
-Dobrze że Pani już jest. Więc w samochód pani rodziny wjechał tir. Wszyscy zginęli na miejscu. Przykro mi.
Nie wiedziałam co powiedzieć, zalałam się łzami i wsiadłam do samochodu. Wyjęłam z portwela zdjęcie na którym byłam ja, Katie, Angie i tata. Spojrzałam na nie przez mgłę i ponownie wybuchłam płaczem. Dlaczego mnie to spotyka?-zapytałam. Najpierw mama a teraz oni. Dlaczego ja? Dlaczego? Co takiego zrobiłam?-łkałam. Ustaliłam wszystko z policjantem. Ciała zostały przewiezione do kostnicy, jutro zajmę się pogrzebem... o ile sama dam radę się nie zabić. Nie mogę tego zrobić mam dla kogo żyć... dla przyjaciół. Wsiadłam w samochód i pojechałam do domu. Zaraz po wejściu zgarnęłam pudełko z chusteczkami, album ze zdjęciami i poszłam na górę. Opadłam na łóżko i otworzyłam album. Zaczęłam oglądać zdjęcia:

Znowu rozryczałam się na dobre. Gdy patrzyłam na zdjęcia taty i Angie płakałam, a gdy oglądałam zdjęcia z moimi przyjaciółmi uśmiechałam się. Za to gdy znajdowałam zdjęcia moje i Jorge znowu robiłam się smutna ale płakałam cały czas. Usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Dzwoniła Mechi więc odebrałam.
-H-h-al-l-lo?-wyjąkałam przez łzy.
-Tini kochana co się stało?
-T-t-taa-t-t-ta, Aaa-a-a-angie i K-k-k-katie...
-Co z nimi?
-Nnnn-n-n-nie ż-ż-żyj-j-j-ją.-wybuchłam płaczem.
-Zaczekaj zaraz będziemy u ciebie!
Mechi
Gdy usłyszałam że rodzice i siostra Tini nie żyją wiedziałam już że ona nas potrzebuje. Wbiegłam do mojego salonu.
-Słuchajcie musimy w tej chwili jechać do Tini!!!-krzyknęłam.
-Ale co się stało?-zapytała zmartwiona Lodo. Wzięłam oddech.
-Jej rodzice i Katie nie żyją...-spuściłam głowę.
-Jedziemy.-powiedział powarznie Jorge.
-Tak już?-zapytał Nico.
-Kurwa Nicolas ogarnij się! Tak teraz ona nas potrzebuje, jej rodzice i siostra nie żyją, nie ma nikogo prócz nas a ty się pytasz czy już?!!!!!-nawrzeszczał na Nicolasa.
Nigdy nie widziałam Jorge w takim stanie. Wyszliśmy, zapakowaliśmy się do dwóch samochodów i pojechaliśmy. Jorge prowadził samochód w którym byłam ja, Rug, Lodo i Xabi, a Samu drugi z resztą. Po pięciu minutach byliśmy na miejscu. Weszłam bez pukania bo wiedziałam że Tini nie zamknęła drzwi, wiedziałam wszystko więc od razu wbiegłam na górę po schodach do sypialni Tini.
Widok który tam zastałam był straszny. Po całym pokoju walały się chusteczki, było ciemno zresztą jak w całym domu, na łóżku siedziała Tini w pidżamie i trzymała zdjęcie na które wciąż kapały łzy.
-Tini...-wyszeptałam. Ona podniosła na mnie wzrok. Była cała czerwona, miała oczy opuchnięte od płaczu. Jej dotąd mocno-brozowe, pełne radości, miłości i szczęścia były teraz blade, pełne łez, wypełnione smutkiem, żalem, cierpieniem i bólem. Bez wahania podbiegłam do niej i ją przytuliłam. Brunetka wtuliła się we mnie słabo (bo nie miała siły) i rozpłakała na dobre. Po chwili weszli wszyscy i stanęli jak wryci widząc Tini w takim stanie.
-Mmmechi dddlaczego? Ppppowwiedz dddllllaaaczzegggo?-wyjąkała załamana.
-Ciiiii, Tini nie wiem nie płacz wszystko będzie dobrze. Ciiiii.-uspokajałam ją.
Po 30 minutach było już w miarę dobrze.
-To powiesz nam jak to się stało?-zapytałam.
-Tak...spróbuję...-wzięła głęboki oddech.-Obudziłam się rano, ogarnęłam itp.... Potem zadzwoniła Angie z pytaniem czy mogą przyjechać. Zgodziłam się i zaczęłam robić obiad. Mieli przyjechać po półgodzinie natomiast nie było ich już 2 godziny. Dostałam telefon że mieli wypadek...i, i ,i ggdy przyjechałam nnna mmmiejsce poinformowano mnie że wwwwszycccy zzzzzzzzginnnnnęllllii na mmmmiejscccu...-znowu się rozpłakała i przytuliła tym razem do Jorge który siedział na łóżku obok niej.Wiedzieliśmy że sobie nie poradzi....
-Mam do was dwie proźby...-wyjąkała przytulona do Jorge.
-Jakie? Mów zrobimy wszystko.
-Zostańcie dzisiaj na noc i zorganizujcie jutro pogrzeb, proszę ja sobie sama nie poradzę i jeszcze zrobię coś głupiego...-wyszeptała
-Dobrze.
2 tygodnie później
Tini
Jesteśmy już po pogrzebie... Jestem taka wdzięczna moim przyjaciołom że mi pomogli. Nie dałabym sobie rady. Od tych dwóch tygodni ciągle wymiotuje, mam mega apetyt i dziwne humorki. Nie wiem co się dzieje ale to chyba jakieś zatrucie... Mechi zamieszkała ze mną dla pewności. Właśśnie schodzę po schodach, weszłam do salonu gdzie w fotelu siedziała blondynka. Nagle zakręciło mi się w głowie i opadłam na kanapę.
-Tini wszystko ok?
-Tak. Zakręciło mi się w głowie.
-Tini. Zawroty głowy, apetyt, humorki, wymioty? Ty się nie domyślasz co ci jest?
-Nie.
-Masz zrób to.-podała mi test ciążowy.
-Co ale to niemożliwe!
-Tini proszę cię...
-Dobrze.
Poszłam do łazienki, zrobiłam co trzeba a gdy zobaczyłam wynik to zamarłam. Był pozytywny!!!
Wyszłam z łazienki, podałam Mechi test i opadłam na kanapę. Mechi spojrzała i zaczęła i gratulować ucieszona, natomiast ja się rozpłakałam
-Tini! Jesteś w ciąży!
-Przecież wiem...
-To dlaczego płaczesz?-usiadła obok mnie.
-Bo wiem kto jest ojcem...
-Kto?
-Jorge...

===========================================
Pam, pam, pam!
Ja zua przerywam w takim momencie xD
Nie spodziewaliście się co?
Wiem że nie bo wiedziała tylko jedna osoba.
A mianowicie Natalie Verdas
Tak sister o tobie mowa masz 5 min sławy ;p
Tini straciła rodzinę i jest w ciąży z Jorge który ma dziewczynę.
Bidna :C
Wiem chcecie Jortini ale nie zdradzę kiedy będzie :P
Ogólnie to jest mega dłuuuuugie bo miałam wenę.
Za to nie mam jej ma OS'a więc zapraszam do zakładki 'Wasze Pomysły'
Potrzebuję pomocy.
I ogłaszam konkurs na OS'a!!!
Pracę wysyłajcie na ten e-mail: blairblanco.blog@wp.pl
Prace mają być o Jortini albo Leonettcie, mają być jednoczęściowe!!!
Są 3 miejsca i być może wyróżnienie.
Zapraszam!!!
Dedyk pod rozdziałem będzie dostawała osoba której komentarz najbardziej mi się spodoba ;D
Więc START pisać komy xD
Ten rozdział zawiera wulgaryzmy... taa skusiłam się xD
Dobra bo się rozpisałam ;D
Bay :*

Blair <33

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Hola Sister !!!
      Och dziękuje ci za moje 5 minutes
      Tak wiem...
      Szpan językami obcymi...
      Ale od czego jest tłumacz ?
      My english end spanish is not perfect.
      Dobra koniec gadania o j. Obcych
      Bardzo dobrze, że Tini i reszta wyszli się rozerwać.
      A ty Diegusiu...
      ŁAPY PRZY SOBIE !!!
      TYLKO JORGE MOŻE TAK DOTYKAĆ TINI !!!
      Uuuuu... Ktoś tu się ze sobą przespał...
      A mianowicie...
      JORGE I TINI !!!
      JORTINI !!!
      TINI I JORGE !!!
      UUUUUUUUUUUU... OŁ JEAAAAAAAA

      Normalnie rycze...
      Uśmierciłaś mi rodzinę Tini...
      Ale ja i tak o tym wiedziałam.
      Fajnie, że wszyscy pomogli jej z pogrzebem...

      Wymioty, większy apetyt...
      Wiadomo było, że Tini będzie w ciąży...
      Nie no ja to wymyśliłam...
      Ale tak zajebiście, że ojcem jest Jorge...
      A później...

      Hahahhaah nie powiem !!!
      Nie zdradze naszych sekretów...

      Ale ogółem rozdzialik zajebisty !!! ^3^

      Ten komek naprawde będzie króciutki..
      No co ja poradze...
      Czekam zniecierpliwością na nexta ^^

      A więc kończe, bo zaczne gadać o Jorge, Tini,...

      Buziaki dla mojej sister :**************
      KC <333333333333333



      Usuń
  2. Ajajajajajaajajjj!!!!!
    Przybywam
    Biedna Tini :,(
    Ja też bym chciała takich przyjaciół
    Jorge ❤❤❤
    Tini taki apetyt
    Zawroty głowy
    Wymioty
    Tini w ciąży ☺☺☺
    I do tego z Jorge
    Ciekawe jak zareaguje Mechi
    Nie mogę doczekać się kolejnego
    Może wezmę udział w konkursie
    Ugh... jutro poniedziałek i do szkoły bo ferie mam dopiero w połowie lutego 😞:(
    Ja chcę wakacje
    ❤❤❤
    A teraz takie pytanie do ciebie
    Kiedy zaczynasz ferie?
    ❤❤❤
    Rozdział CUDOWNY czekam na następny

    ~Ari

    P.S. Zazdroszczę talentu ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) ?Ja już mam ferie więc są częste rozdziały :D

      Usuń

Obserwatorzy