Tini 13:45
Wyszłam z domu i ruszyłam na spacer. Jestem tu cały weekend i do tej pory jeszcze nie wychodziłam z domu ale dzisiaj tata mnie "wygonił" żebym poszła się przewietrzyć bo to nie zdrowo tak siedzieć w domu. Właśnie idę przez park ze spuszczoną głową. Nagle poczułam uderzenie.
-O jejku strasznie przepraszam - powiedziałam i złapałam się za głowę w bolącym miejscu.
-Nic się nie stało nie przejmuj się. - powiedział jakiś głos. Podniosłam głowę i ujrzałam dwie dziewczyny szczerze się do mnie uśmiechające. Odwzajemniłam uśmiech.
-Mam na imię Lodovica mów mi Lodo, a to jest moja przyjaciółka Candelaria, ale woli jak się do niej mówi Cande - powiedziała szatynka i wystawiła do mnie rękę.
- Martina miło mi, możecie mi mówić Tini.- Uścisnęłam rękę szatynki i rudej i się uśmiechnęłam.
-Tini może masz ochotę iść z nami na plaże? Właśnie się tam wybierałyśmy i przy okazji poznałybyśmy się lepiej.- zapytała ruda.
-Tak jasne chętnie z wami pójdę i tak nie mam nic ciekawego do roboty.-powiedziałam i poszłyśmy.
Po drodze rozmawiałyśmy o wszystkim i niczym powiedziałam dziewczynom o mojej historii i o mamie a wtedy kilka łez spłynęło po moich policzkach. Dziewczyny mnie przytuliły i od razu zmieniły temat. Zaczęły się wygłupiać i mnie rozśmieszać. Po jakiś 30 minutach dotarłyśmy na plażę bo nam się nie spieszyło. Gdy zdjęłyśmy buty i stąpałyśmy już po piasku podbiegła do nas grupka osób. Dziewczyny zaczęły się witać itp. Po chwili do mnie podeszły.
-Słuchajcie to jest Martina ale woli jak się do niej mówi Tini. Poznałyśmy ją dzisiaj w parku. Tini poznaj naszych przyjaciół: Mechi, Albę, Facu, Ruga, Nico, Xabiego, Samuela i jest jeszcze Jorge ale go nie ma bo poszedł ze swoją dziewczyną Stephi na zakupy.-powiedziała Lodo. To ostanie mówiła przez zaciśnięte zęby a wszystkim wtedy uśmiech zniknął z twarzy lecz nie na długo. Podeszłam do wszystkich po kolei i się przywitałam. Czas bardzo fajnie i szybko nam leciał napierw powiedziałam im o sobie lecz nie mówiłam tego tak szczegółowo i dokładnie jak Lodo i Cande. Po "przesłuchaniach" poszliśmy kupić drinki. Potem graliśmy w siatkówkę.
-Ok to kto wybiera?
-Może Tini i Nico?-zaproponowała Mechi.
-Ok jak dla mnie spoko.-powiedziałam Nico też się zgodził.
-To ty pierwsza Tini.-powiedział Nico.
-To ja biorę Lodo.
-Facu.
-Rug
-Cande
-Mechi
-Sam
-Xabi
-Alba
-Ok to skoro mamy już składy wybrane chłopaki rozłożą siatkę a my narysujemy boisko. OK?-zapytałam.
-Tak jest mamo!-zasalutowali chłopcy a my się zaśmiałyśmy.
Po przygotowaniu się do gry zaczęliśmy grać. Serwowałam pierwsza. Iii... jest punk dla nas!
Graliśmy tak 2 godziny i w końcu nasza drużyna wygrała 30:27. Umowa była taka że przegrana drużyna stawia pizze. Zaczęło się ściemniać więc poszliśmy do pizzeri. Zamówiliśmy 2 duże pizze. Ja i dziewczyny zjadłyśmy zaledwie po dwa kawałki a chłopaki resztę. Po skończonym posiłku usłyszeliśmy dzwonek telefonu Lodo. Odebrała i...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak wam się podoba rozdział 1? Jak dla mnie jest ok. Tak zmieniłam historię bo tamtą źle zaczęłam i rozdział z poprzedniej historii został USUNIĘTY. Ta historia je o Jortini bo tak mi łatwiej. Jak myślicie kto dzwonił do Lodo? Co stanie się w kolejnym rozdziale? Nie powiem wam ;p Myślę że rozdział pojawi się niedługo więc czekajcie xD
Papa Ta wasza wariatka :*
Cudo!!
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuń