sobota, 20 czerwca 2015

Rozdział 1 - Leon trochę za dużo wypił.

Czytasz ? - napisz komentarz, 
nawet jeden wyraz mnie motywuje ♥ 




*Violetta*

- Leon, daj spokój proszę cię ! - podniosłam głos
- Violetta, nigdzie nie pozwolę ci jechać ! - zaczął na mnie krzyczeć, jeszcze tak zdenerwowanego go nie widziałam
- Ale dlaczego ? - powiedziałam, przez łzy ze ściszonym głosem
- Bo nie ! Koniec tematu ! - chciał wyjść, ale chwyciłam go za rękę, odwrócił się - Co ? - warknął
- Chodź się nie zgodzisz ja i tak pojadę - wyrwał rękę z moje uścisku, widziałam w jego oczach wściekłość, której jeszcze nigdy nie widziałam.
- Jeśli tam polecisz , to możesz już nie wracać -warknął a raczej wykrzyczał mi to w twarz, i gdzieś wyszedł trzaskając drzwiami.
Dlaczego on taki musi być ? Co ja mu takiego zrobiłam że nie pozwolił mi jechać na ten bardzo ważny pokaz w Brazylii. Wiem, to jest daleko od Argentyny, ale to tylko tydzień. Jak on jeździ na mecze na drugi koniec świata, to ja nic nie mówię, a nie ma go 2 tygodnie.
Zsunęłam się po ścianie i zaczęłam płakać. Dlaczego nie może tyć taki jak Federico ?? Tyle pytań i żadnej odpowiedzi. A może jest zazdrosny ? O tym nie myślałam. Ale o co ? Przecież nie dałam mu żadnych podstaw. Kolejne pytanie do kolekcji.  Nie wiem dlaczego Leon zrobił się jakiś dziwny, szybko się denerwuje, może dlatego że mu się znudziłam ? Violetta nawet tak nie myśl ! On cię kocha. Bardzo zabolały mnie jego słowa, ostatnie słowa.  Jeśli tam polecisz z nami koniec. I co tu teraz zrobić ? Przecież nie polecę, bo kocham Leona i nie chce go stracić, ale z drugiej strony to jedyna taka szansa. Popatrzyłam na zegarek jest 24.00, ja aż 2 godziny tutaj siedzę ? Serio ? Gdzie jest Leon ? Mam nadzieje że mu się nic nie stało. Z tą myślą poszłam do sypialni mojej i Leona po piżamę i bieliznę . Weszłam do łazienki, ubrania zostawiłam na pralce i podeszłam do lustra. Gdy podniosłam głowę aż się wystraszyłam. Sama siebie. Wyglądam jak śmierć. Tusz rozmazał mi się po twarzy od płaczu, moje czerwone usta są teraz fioletowe. A nie jest mi zimno. Ciekawe. Szybko zmyłam ten obrzydliwy makijaż i posmarowałam sobie twarz kremem ''NIVEA'' który reklamuje. Popatrzyłam w lustro. Od razu lepiej. Mają racje ten krem jest super ! Odeszłam od lustra i sprzątnęłam waciki po demakijażu. Ściągnęłam z siebie wszystkie rzeczy i wzięłam szybki relaksujący prysznic. Po 10 minutach wyszłam spod prysznica i ubrałam się. Gotowa do spania wyszłam z łazienki. Zeszłam jeszcze do kuchni, po szklankę wody i zobaczyć przy tym czy Leona jeszcze nie ma . I tak jak się spodziewałam nie było go. Martwię się. Wróciłam do sypialni, położyłam się na łóżku i wzięłam do ręki swojego iPhone 6 w celu zobaczenia godziny. Była już 1.30. a po nim ani śladu. Odłożyłam telefon na szafkę i ułożyłam się do spania. Z myślą że Leonowi nic się nie stało, zasnęłam.


*Leon*

*Zaraz po kłótni.

- Jeśli tam pojedziesz, to z nami koniec - powiedziałem i wyszedłem.
Jak ona do mnie mogła powiedzieć że i tak tam pojedzie. Nigdy na to jej nie pozwolę. Nie wiem czy dobre argumenty dałem Violettcie żeby tam nie jechała. Jest już grubo po 21 a ja plątam się po pustym paku, jak jakiś bezdomny. Co by tu zrobić ? Do domu nie pójdę, bo na razie nie mam ochoty jej widzieć. Pójdę do jakiegoś klubu i się nachleje żeby zapomnieć o tej pieprzonej kłótni z Violu, Usiadłem przy barze i obserwowałem seksowne dziewczyny które tańczą ze swoimi chłopakami, kochankami. Ludzie mają racje że po ślubie relacje między zakochanymi się zmieniają. Teraz sam, na swojej skórze się tego przekonałem . Z moich rozmyśleń wyrwał mnie Fede.
- Siema stary, co ty tutaj robisz ?
- Siedzę, nie widzisz ? - odpowiedziałem obojętnie, nie mam ochoty na pogaduszki
- Uuuu. Leon nie w humorze - zaśmiał się, chyba mu przywalę - Ale teraz tak poważnie. co się stało ?
- Pokłóciłem się z Violettą - westchnąłem - znowu - dodałem ciszej
- Chłopie, co w w tym domu robicie ? Violetta co 2 dni do nas przychodzi i żali się Ludmi że jej nie popierasz w tym co robi. Leon ..... Powinieneś ją wspierać . Bo to są jej marzenia, które warto spełniać. - powiedział i poklepał mnie po ramieniu .
Chciałem coś powiedzieć, ale Fede zawołał kelnera , po czym zamówił 2 drinki Martini. Gdy się napiłem, chciałem dokończyć swoją wypowiedź, chodź jej nawet jeszcze nie zaczełem.
- Ale tobie to łatwo mówić, bo twoja Ludmi nie chodzi po wybiegach w strojach kąpielowych i bikini i nie świeci tyłkiem po sali. Tylko siedzi przy maszynie w ubraniu .
Już się nic nie odezwał, pewnie dotarło do niego to jak ja się czuje, gdy Violetta prawie że naga chodzi po wybiegu.


*Federico*

Czas go stąd wyciągnąć, bo się tak nachleje że jutro na trening o 10 nie będzie mógł przyjść.
- Leon - powiedziałem, a on ani drgnął - Leon ! - krzyknąłem, odwrócił się łaskawy pan.
- Co ?! - odkrzyknął również głośno, tak jak ja przed chwilą
- Chodź do domu
- Po co ? - po gówno wiesz . Boże... Jakim on jest debilem jak jest pijany
- Bo Violetta się martwi - powiedziałem, mam nadzieje że to go przekona.
- I co z tego ? Mam ją daleko w dupie - Co ? po nim się takich słów nie spodziewałem.
- Jutro w to nie uwierzysz, jak ci powiem co teraz mówisz o Violettcie - powiedziałem ze zdziwieniem - A teraz chodź do domu do jasnej cholery ! - Pociągnąłem go za rękę, nie sprzeciwiał się, pewnie dlatego że był taki pijany. Władowałem go do taxi po które wcześniej zadzwoniłem. Coś tam pod nosem mamrotał ale nie zwracałem na to uwagi. Usiadłem koło niego i podałem taksówkarzowi adres pod który ma jechać. Zanim się obejrzałem byliśmy koło willi Verdasów. Wyciągnąłem go z taxi i zapłaciłem. Oj Leon będziesz mi musiał kasę oddać. Ida do drzwi cały czas go podtrzymywałem .
- Chłopie coś ty ze sobą zrobił przez jedną noc - powiedziałem cicho. Wciągnąłem go po schodach do domu i otworzyłem drzwi.

*Violetta*

Właśnie obudziły mnie hałasy z dołu. Szybko ubrałam na siebie różowy szlafrok i zbiegłam po schodach do salonu. To co tam zobaczyłam, przerosło moje oczekiwania. Mianowicie Leona leżącego na ziemi, a Fede próbującego go podnieś. Co on ze sobą zrobił. Moje przemyślenia przerwał Federico .
- Pomożesz mi z nim ? - zapytał z nadzieją i lekkim uśmiechem
- Ok, ale śpi na kanapie - powiedział i podeszłam do nich
Chwyciłam Leon pod rękę i razem z Fede podnieśliśmy go i położyliśmy na naszą kanapę.
- Ej boże, boże jakiego on będzie miał kaca - powiedziałam do Fede patrząc na Leona
- Oj będzie miał i to takiego BIG - powiedział i spojrzał na mnie - Jak się jutro obudzi to zadzwoń po mnie ok ?
- Ok - powiedziałam, ziewając
- Albo nie, jak ty się obudzisz to do mnie zadzwoń i szybko przyjadę, ok ?
- Ok - odpowiedziałam
- Nie chcę cię wypraszać, ale mógłbyś już iść, bo mi się straszne chce spać, proszę - powiedziałam i się do niego uśmiechnęłam.
- Oczywiście, to ja lecę papa - Powiedział i pocałował mnie w policzek.
Jak Fede wyszedł popatrzyłam na Leona i pomyślałam sobie Leon, boże coś ty te sobą zrobił 
Będzie miał jutro nauczkę jak się do niego odzywać nie będę. Jesteś śpiąca, jest już po 4 idę spać, jutro po pracy se z nim porozmawiam.

                                                                               ***

Właśnie tak skończył się mój 1 rozdział na tym blogu :P
Bardzo wam dziękuje za komki pod prologiem. Mam nadzieje że tu będzie więcej :)
A wracając do rozdziału. Zawiera trochę wulgaryzmów, ale to tylko trochę, trochę .........
Jak widzicię Leon i Violetta już w 1 rozdziale się pokłócili . Nie ładnie xD
Leoś się tak nachlał że na 100 % będzie miał na jutro kaca :D
Następny rozdział już w następną sobote :D


7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. 1 rozdział przeczytałam i normalnie nie mogę się doczekać
      2 rozdziału ! Oj szkoda, że już w pierwszym kłótnia Leonetty :/
      Szkoda ... :c
      Ale mam nadzieję, że ten kac przemówi Verdasowi do rozumku ^^
      Widać pojawił się Fede !
      I jako dobry kolega odprowadził go do domciu do Violetty
      Heh teraz jak sobie tak myślę to Leoś będzie Messi
      A Fede Naymer xD
      Dopasowani xD
      Nomć a więc czekam z niecierpliwością na 2 rozdział !
      Oraz życzę weny jak zawsze ! <3
      :**************

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. no no chyba pobiłam swój rekord
      wracam po dwóch godzinach :D
      chyba sie powinnam zgłosić do jakiegoś konkursu związanym z tym i może akurat dostanę jakieś miejsce na podium ?? '
      nie przejmuj się moją głupotą mnie tak zawsze odbija
      mimo że czasami mam zły humor to i tak jestem nie do zniesienia przez moje głupie gadanie
      no ale teraz trzeba trochę powkurzać się na Leosia ( jak ja to łagodnie określiłam)
      w pewnym sensie to rozumiem go no ale niech nie przesadza
      powinien wiedzieć że Violcia go kocha i nie zdradziłaby go
      a te jego ultimatum to już mega wielka przesadza
      żeby nie żałował swoich słów ( jak ja to często powtarzam a komu?? mojej siostrze hihi)
      no to teraz czas przejść do zachowania Leona w klubie
      ma szczęście że nie było przy nim wtedy Violki bo na sto procent złamałby tym jej serce
      jaki z niego palant żeby mówić tak o własnej żonie
      mam nadzieję że będzie chociaż ciut pamiętam i zapamięta sobie aby tak nigdy więcej nie mówić
      choć z doświadczenia wiem ( nie myśl sobie za dużo, po prostu osoby z mojej rodziny czasami popiją sobie i widzę co sie z nimi dzieje) że nie będzie nic pamiętam
      ba nawet nie będzie wiedział jak znalazł się w swoim domu
      dupek z niego i nie jestem pewna czy zmienię w przyszłości o nim zdanie
      Nie chciałabym być na miejscu Vajlet bo ma trudną decyzję do podjęcia
      jestem ciekawa jak dalej się to potoczy
      czekam na nekscik *:
      I ps. bardzo dobrze Viola zobaczymy czy coś zrozumie :D

      Usuń
  3. Rozdział... Rozdział... Rozdział jest po prostu M E G A!!!
    Taka kłótnia Lajonetty, ale nie wierzę, że Leon mógłby ją rzucić, przecież człowiek jak jest wkurzony to plecie bzdury, a szczególnie jak jest pijany, no Lajon! ;*
    Fede zawsze w pogotowiu! :'''))
    No i Violka;"Ale śpi na kanapie!" Hahahaha biedny Leon, ale zasłużył sobie! ;))
    No to czekam na nexta! Chcę zobaczyć jak Leon się zachowa!
    Czekam pamiętaj! ;*
    Pozdrawiam! ❤ Justaaa

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem! W końcu! <3
    Muszę przyznać, że zachwyciłaś mnie tym rozdziałem! ^^
    Biedna Viola... Współczuję jej! Niech Leoś się ogarnie i zacznie w końcu myśleć! Jego żona tylko chce spełniać marzenia! :3
    Mam nadzieję, że się pogodzą i małżeństwo przetrwa... <3
    Pozdrawiam cię kochana i życzę dużo weny! ^^
    Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się niebawem! :*

    http://quiero-entrar-en-tu-silencio.blogspot.com/
    http://de-nada-sirve-el-odio.blogspot.com/
    http://no-espero-amor-ni-odio-oneshots.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy