środa, 18 listopada 2015

Rozdział 3 - Wyjątkowa


Rozdział dedykuje "Martyna XXX" 
Miłego czytania ♥


    Nim się zorientowałam byłam już po drugiej stronie jeziora i zmierzałam w kierunku dębowych schodów. Widziałam przeciskających się przez tłum Federico i Ludmiłę, ale miałam wątpliwości czy aby na pewno mnie dogonią. Już stawałam na schodku gdy ktoś z tyłu pociągnął mnie za rękę w jakimś kierunku. Zachwiałam się machając drugą ręką by nie znaleźć się na trawiastej powierzchni. Odwróciłam się w tamtą stronę. To był on. Wysoki szatyn ubrany w koszule w kratę i czarne spodnie ciągnął mnie w jakimś kierunku. Chyba do jakiejś kawiarenki, ale nie byłam pewna, praktycznie to nic nie widziałam. Jedna z kolejnych wad bycia niską. Nagle gwałtownie skręcił pociągając mnie za sobą w drogę pomiędzy drzewami. Nie było tutaj nikogo. Można byłoby powiedzieć, że jesteśmy tutaj sami. Puścił moją rękę a następnie stanął obok mnie na wyciągnięcie jego ramion. Przyglądaliśmy się sobie w milczeniu, lecz po chwili je przerwał.
  - Nie boisz się ? Poszłaś za chłopakiem którego całkiem nie znasz. - Zapytał. Ja sama nie wiedziałam czemu poszłam za nim.  - Więc jednak mi ufasz ? - Dodał po chwili.
  - Jak dotąd nie mam powodów, przez które miałabym Ci nie wierzyć. - Odpowiedziałam na co on się uśmiechnął.
  - Jednak nie jesteś taka jak mi się wydawało. Jesteś ... wyjątkowa. - Odrzekł wlepiając we mnie te swoje szmaragdowe oczy. Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć, lecz na szczęście nie musiałam, on kontynuował - Może chciałabyś się kiedyś ze mną spotkać ? - Zapytał. Zaskoczyło mnie jego pytanie, nie wiedziałam co mu odpowiedzieć, więc przez dłuższą chwilę milczałam. Zobaczyłam na drugim końcu alejki biegnącego w naszym kierunku Fede.
  - Chyba chłopak CIę szuka. - Powiedział Leon z nutą drwiny w głosie.
  - To nie jest mój ... - Nie dokończyłam, bo chłopak położył swój palec na moich ustach skutecznie mnie tym uciszając. Nachylił się do mojego ucha.
  - We wtorek o 19:00, przyjdź do parku, a znajdę Cię. - Wyszeptał mi do ucha po czym odwrócił się ode mnie i i wrócił z powrotem nad jezioro potrącając Federico. Nie zdążyłam nawet przemyśleć tego co się teraz stało, bo przyjaciel stanął przede mną mocno łapiąc mnie za ramiona.
  - Co on od Ciebie chciał ?! - Krzyknął zdenerwowany. - Przecież wiesz jaką on ma opinię. Uwielbia manipulować dziewczynami, chyba nie ma w naszej szkole dziewczyny, która by o nim nie wspominała. Uważaj na niego ! - Dawał mi kolejny wykład patrząc ostrzegawczo. Własnie tego w nim nie lubiłam. Wierzył w to, co mówią inni ludzie przez co często potrafiliśmy się nie zgadzać. Uśmiechnęłam się do niego lekko i zapewniłam go, że nic mi nie jest, a chłopaka spotkałam przypadkiem. Tak, znowu go oszukałam, ale wtedy to nie miało dla mnie najmniejszego znaczenia. Chciałam bliżej poznać Leona i dowiedzieć się czegoś o nim.
    Susan spotkaliśmy przy wyjściu z parku. Stała tam z Aną. Była to niezbyt wysoka blondynka o ciemnych oczach. Chodziła do pierwszej klasy, ale świetnie się z nią dogadywałam. Podchodząc usłyszałam kawałek ich rozmowy.
  - ... w środę od 18 do ... - Zamyśliła się po chwili wybuchając śmiechem. - Do, której będziesz chciała. Nie zapowiada się szybki koniec. Przyjdź koniecznie ! - Dodała na koniec. Wiem, nie powinnam podsłuchiwać o czym rozmawiają, a tym bardziej pytać o co chodzi, ale nie mogłam się powstrzymać. Znowu ciekawość wzięła górę.
  - Cześć ! O czym rozmawiacie ? - Chyba nie zauważyły, że się pojawiliśmy, były zaskoczone widząc nasze osoby.
  - Oo ... Cześć ! Właśnie opowiadałam Ludmi o ognisku, które będzie u Josha. Będzie około dwudziestu osób, planujemy pożegnać lato. Chyba nie powtórzymy akcji z tamtych wakacji. - Opowiadała roześmiana.
    Pamiętam jak było w tamtym roku. Ognisko zorganizował chłopak o dwa lata starszy, który jak się okazało nie wiedział, że nie można w wskazanym przez niego miejscu hałasować. Skończyliśmy po niecałej godzinie. Kilka osób niestety pojechało z policjantami. Na to wspomnienie zrobiło mi się nie dobrze, zwłaszcza, że po tym spotkaniu moja matka była nieźle wkurzona. Nie chciałam tego powtarzać, ale ze względu na Ferro miałam się zgodzić, gdy przypomniałam sobie o spotkaniu z Verdasem.
  - Ja nie będę mogła przyjść. - Odpowiedziałam. Widząc dociekliwe spojrzenia przyjaciół dodałam.     - Przyjeżdża babcia, mama pewnie będzie kazała mi zostać. - Wtedy tak bardzo nie przejmowałam się, że ich oszukuje. Kłamstwa przychodziły mi coraz łatwiej. Przecież kiedyś powiem im prawdę.
  - Violetta ! - Usłyszałam krzyk. Odwróciłam się w kierunku, z którego dochodziło wołanie. Mój bart biegł w naszym kierunku.
  - Violu ! Tata przyjechał ! Chodź, szybko ! - Wołał. Ja nie żegnając się z Lu i Federico pobiegłam za Mattim, a on po drodze mi wyjaśnił, że tata wrócił kilka minut po moim wyjściu z domu.
    Gdy wchodziliśmy już do domu robiło się ciemno, a samochód taty stał przed domem. Tak to czarne Audi, wszędzie je rozpoznam. Pracował w delegacji, więc był nie cały tydzień w ciągu miesiąca w domu. Miał wrócił za tydzień, ale najwyraźniej coś źle poszło. Zobaczyłam, że światło świeci się tylko w kuchni, więc zapewne tam jest tata z mamą. Przekraczając próg usłyszałam krzyki, jednak nie był to głos mojego taty. Ktoś z nim przyjechał. Ciekawe kto i dlaczego zachowuje się jakby był u siebie...



@#$%^&*

Hejo ! Przepraszam ! Bardzo, ale to bardzo przepraszam
Wiem że zawiodłam na całej linii ... tak późno rozdział we środę ?! A w piątek miał być ...
Ale już się wam tłumaczę
Tak jak mówię był szantaż  i ... Długo liczna komentarzy nie mogła wybić 14 komentarzy a wiec postanowiłam że zrobię wam karę że dodam rozdział w poniedziałek.
Ale jednak do piątku dobiło 14 komentarzy. Ucieszyłam się ale znowu nauka mnie wtedy zawaliła i nie miałam jak dodać .... Tak wiem jestem beznadziejna ale liczę na wasze wybaczenie ♥
Mam nadzieję że jak przeczytacie te moje wypociny
 to powiecie że jest to beznadziejne i  ze współczucia dla mnie wybaczycie mi xD (Tak wiem że nikt mi nie wybaczy)
No jak tam u was szkoła ? Świetnie ? Bo u mnie nie świetnie xD ( Jakie podsumowanie XD)
Mam dużo jedynek z chemii i bark czasu na ich poprawę :'(
Ale wezmę się w garść i poprawie to !
Kiedyś tam :')
Hej ho ! Hej ho ! Hej ho !
Losowaliście się już na Mikołajki ? Ja już tak i wylosowałam chłopaka -,- co ja mu kupię !?
Ale nie o mnie mowa ! xD
Mam nadzieję że rozdział się spodoba i mam nadzieję na komentarze bo zauważyłam że z odwiedzinami i aktywnością jest coraz gorzej :'(
Ale póki co nie martwię się tym bo mam nadzieję że się poprawicie miśki :*
Dobra kończę i dzisiaj bez szantażu ^^
Do następnego, Ciao ♥

7 komentarzy:

  1. Wspaniały <3
    Czekam na więcej Leonka ^.^
    Coś sądzę, że małżeństwo Castillo wisi na włosku XD
    Czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Supeeeer <333 zapraszam do mnie http://jortini-para-siempre-moja-historia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG ! ♥
    NO PO PROSTU NIEBO !
    WIESZ CO TO NIEBO TAK ?!?!
    WŁAŚNIE TAM JESTEM ! ♥

    CZEKAM NA NEXT,
    WENY,
    SYSIA ♥

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy