piątek, 6 listopada 2015

Rozdział 2 - Festyn

 

Rozdział dedykuje *Lexy* ♥

    Ludmiła nie przyszła do szkoły, zapewne zaspała, ewentualnie zachorowała na szał zakupowy, który po otwarciu nowego sklepu był często powodem jej nieobecności. Na lekcjach, które dłużyły mi się niemiłosiernie, siedziałam sama w ławce, czasem z kimś z równoległych klas, a na przerwach z Federico. On i Ludmiła byli moimi jedynymi przyjaciółmi. Nie zostawili mnie, gdy był gorszy czas w moim życiu, wręcz przeciwnie, zawsze byli przy mnie. 
  - Violetta znasz go ? Cały czas na nas patrzy. - Mówiąc to wskazał na chłopaka, którego poznałam dzisiaj rano. Stał po przeciwnej stronie korytarza. Widząc moje spojrzenie uśmiechnął się szeroko. 
  - Nie, nie znam. - Skłamałam poprawiając moją torbę przerzuconą przez lewe ramię. 
  - Okej. - Najwyraźniej nie chciał drążyć tego tematu. Ufał mi, na co nie zawsze zasługiwałam. 
  - To może chodźmy do biblioteki ? - Dodał po chwili. Biblioteka to nie tylko pomieszczenie pełne książek. Można tam też porozmawiać z dala od korytarzowego hałasu. 
  - Pewnie. - Zgodziłam się bez większego oporu.
    Nie chciałam go oszukiwać, ale też nie miałam ochoty na opowiadanie mu o Leonie, tak naprawdę wiedziałam o nim bardzo nie wiele. Nim zdążyliśmy dojść do biblioteki zadzwonił dzwonek i musiałam iść na matematykę, a Fede na zaawansowany angielski.

                                                                          ***
    Usiadłam sama w ławce, w której zazwyczaj siedziałam z Lu.Okazało się, że pan Jonshon zachorował i tą godzinę spędziliśmy z jakąś młodą sekretarką, która cały czas pisała z kimś na telefonie. Skąd wiem wiedziałam, że pisze z kimś ? Uśmiechała się jak głupia do ekranu. Wszystkie następne lekcje bardzo mi się dłużyły. W końcu po siedmiu lekcjach wyszłam przed budynek szkoły by spotkać się z Federico. Mieszkał nie daleko mnie, więc zawsze wracaliśmy razem ze szkoły. Dzisiaj po drodze poszliśmy do Ludmiły. Drzwi otworzył jej starszy brat - Diego.
  - Hej Diego ! Jest Ludmiła ? - Zapytałam podchodząc bliżej drzwi.
  - Cześć. Jest chora, raczej przez tydzień nie pojawi się w szkole. - Powątpiewająco zmierzyłam go wzrokiem. Wczoraj była okazem zdrowia.
  - Nie chcę żeby was zaraziła, więc może przyjdziecie za cztery - pięć dni ?
  - Okej. To cześć ! -  Niechętnie się zgodziłam wracając do Włocha.
  - Pa. - Odpowiedział i zamknął drewniane drzwi. Nie był bardzo rozmowny, nigdy nie lubił z nami spędzać czasu. Resztę drogi przeszliśmy rozmawiając o grze, którą znalazł Pasquarelli. W sumie to on mi o niej opowiadał, ale nie przeszkadzało mi to. Lubiłam słuchać jego opowieści nawet jeśli miały być związane z jakąś grą. Gdy znalazłam się przed bramą swojego domu pożegnałam się z Fede całusem w policzek, następnie weszłam do środka domu. Po przekroczeniu progu do moich uszu dotarły głośne dźwięki muzyki. Tak, to Matt wrócił wcześniej do domu. Zostawiłam bluzę i trampki na dole i szybko pobiegłam do mojego pokoju który mieścił się na piętrze. Zabrałam jakieś luźne ubrania aby zażyć gorącej kąpieli i zmienić ciuchy w łazience. Wychodząc związałam włosy w niechlujnego koka. Wzięłam szybką kąpiel i następnie przebrałam się. Potem wróciłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Jutro sobota, więc nie miałam nic zadane. I tak nie chciało mi się nic robić, w szkole zrobili wyjątkowo dużo kartkówek jak na początek roku Ostatni raz sprawdziła, czy nie przyszło mi żadne powiadomienie na telefon. Następnie zasnęłam.
    Następnego dnia obudził mnie dzwonek do drzwi. Ktoś dobijał się do domu już od dobrych dziesięciu minut. Jak zawsze nie miał ich  kto otworzyć, Bo tylko Violetta mieszka w tym domu. Szybko założyłam pierwszą lepszą bluzę i pobiegłam na dół. Następnie podeszłam i otworzyłam drzwi. Za nimi stał nie kto inny jak Włoch.
  - Hej ! Dzisiaj w parku jest festyn, pamiętasz ? - Zapytał, lecz zanim zdążyłam odpowiedzieć minął mnie w drzwiach i poszedł do salonu.
  - Pospiesz się. Poczekam tutaj na Ciebie. - Oznajmił siadając na kanapie. Szybko pobiegłam do mojego pokoju szukając odpowiednich ubrań. Założyłam czarną koszulkę z białym napisem "Love" i krótkie dżinsowe spodenki. Następnie pobiegłam do łazienki i zrobiłam lekki makijaż. Po kilku minutach zbiegłam na dół. W salonie nie było Federico więc ubrałam Białe Conversy i wyszłam z domu. Na schodkach przed domem siedział już Fede. Patrzył w niebo a więc postanowiłam mu nie przeszkadzać i bez słowa usiadłam obok niego skupiając wzrok tam gdzie on.
  - Świetna pogoda, prawda ? - Zapytał patrząc w jeden punkt.
  - Uwielbiam przyglądać się chmurom. Są takie białe ... niczym wata cukrowa. - Opowiadał z rozmarzeniem. Po chwili on wstał a ja zaraz za nim. Ruszyliśmy w stronę parku gdzie miał odbyć się coroczny festyn. Po około piętnastu minutach weszliśmy na teren parku. Nagle za nami usłyszeliśmy krzyki.
  - Fede ! Viola ! Zaczekajcie ! - Krzyki dochodziły z tyłu, więc odwróciliśmy się w tamtą stronę. Naszym oczom ukazała się zdyszana blondynka łapiąca oddech. 
  - Hej ! Miałam do was wczoraj wyjść, ale mój kochany braciszek wyprzedził mnie mówiąc wam, że niby jestem chora. Wiedziałam, że was tutaj znajdę, a więc i jestem. - Opowiedziała rozkładając ramiona i jednocześnie starając się oddychać równomiernie. No tak można było się tego spodziewać po Diego. Nigdy nas nie trawił. 
  - To jak idziemy ? - Zapytał Federico wskazując głową na dróżkę przed nami. Ja i Ferro pokiwałyśmy głowami i we trójkę ruszyliśmy dalej. 
    Na głównym placu zdążyło się już zebrać bardzo dużo ludzi. staraliśmy się przecisnąć do huśtawek, które jak się okazało były już zajęte przez innych. Zatem poszliśmy nad jezioro i usiedliśmy na trawie. Tak park był na obrzeżach miasta i to całkiem dobrze ponieważ nie zawsze odpowiada mi hałas samochodów. 
  - Nie zastanawiało was nigdy co będzie potem, Gdy skończymy szkołę ? - Zapytała Ludmiła skubiąc zieloną trawę. Strasznie przejmowała się perspektywą skończenia tej szkoły, stracenia kontaktu z większością znajomych. Zbytnio nie słuchałam o czym rozmawiają. Rozglądałam się w poszukiwaniu jakiś znajomych twarzy. Było tutaj sporo osób, lecz nikt nie przykuł mojej uwagi. Spojrzałam w górę budynku, który był naszą świetlicą. Na jego balkonie dostrzegłam szatyna, który patrzył w naszym kierunku. Miałam tego dość. Pewna siebie wstałam i nic nie mówiąc przyjaciołom udałam się w kierunku balkonu. Chciałam to z nim wyjaśnić. Ten chłopak mimo, że znałam go zaledwie dzień, zdążył mnie już dobrze irytować. 

!@#$%^&*(

Hejoo ! Witam was w piątkowy wieczór ...
Tak wiem, że jest po 20 ale nie chciało mi się wcześniej dodać rozdziału
Ale Cri xD 
Ogółem to rozdział wydaje mi się dłuższy od tamtego (To nawet lepiej :D)
Jeśli chodzi o treść to pojawiło się bardzo, bardzo dużo osób
m.in. Ludmiła, Diego i Matta
Tak nie było mnie stać na kreatywniejsze imię ;)
Hhahahah .... Głupia ta notka xD 
Nie mam na nią weny ... 
No mam nadzieję że komentarzy będzie troszkę więcej niż na poprzednim ^^
A jak to zrobię by tak było ?
Dam wam szantażyk :* HIHIHIHI
Tak, wiem nikt nie lubi szantażyków ale mus, to mus
Dobra to do zobaczenia ! 
14 komentarzy ----> 3 rozdział




13 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Cześć!
      Hola!
      Hello!
      Bonjour!
      Hallo!
      Ciao!

      Dziękuję za dedykację <333
      Kochana, dodałaś dwójeczkę<3333 Co tam u cb?
      rozdział jest cudny<3 ;)

      :o Lu nie ma w szkole? Haha... Szał zakupów :D Też tak czasami mam xddd
      Diego - nie trafię go! Jak można nie lubić Violki i Fede???!!! To są zajebiści ludzie! xdd ;))) C'nie? <3
      Ejjjjj, no, czemu w rozdziale Leon jest pedofilem, który tylko szpieguję Vilu ?????!! Nie ładnie.

      Dziś krótko, gdyż nie mam weny
      Wybacz :/
      Jeszcze raz dzięki za dedykację ;**
      Lexy

      Usuń
  2. Cudo <3
    Leonek jest jakimś psycholem o.O?
    Bo po tym prologu to zaczyna mnie zastanawiać ;-;
    Mam nadzieję, że nie :D
    Nie ogarniam tej sprawy z Ludmiłą, ale ok xd
    Czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny rozdział ! Dopiero znalazłam tą historie,ale zostanę do końca ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdzial. Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + zapraszam do mnie http://jortini-para-siempre-moja-historia.blogspot.com

      Usuń
  5. Nie będę się rozpisywać, gdyż nie ma na to słów ...
    Rozdział jest po prostu B.O.S.K.I
    ♥♥
    Nic dodać nic ująć ♥♥
    Juz nie mogę się doczekać następnego rozdziału ^^
    +
    Dobrze że mi przypomniałaś xD Teraz będę pamiętać :D PIĄTEK - Nowy rozdział ^^
    Weny,
    Sysia ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Mega!
    Oj Leoś!
    Szo ten Diego?
    Czekam na nexta :*
    #Tinistas

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy