Czytasz ? - Napisz komentarz,
nawet jeden wyraz mnie motywuje
'' Rozdział dedykuje : Klaudii :* ''
'' Rozdział dedykuje : Klaudii :* ''
- Ferro podaje do Castillo , Castillo odbiera na główkę i strzela ! Jednak Niemiecki bramkarz obronił ten niesamowity strzał ! - komentował komentator.
Siedzie sobie z Ludmi i Fran na kanapie u mnie w salonie. To znaczy u mnie i Leona. Tak mało brakowało a Fede by gola strzelił i by wygrali mistrzostwa Europy. Ale trudno. Jeszcze 45 minut meczu. Właśnie mają przerwę to może by tak meila do Leona wysłać ?
Nadawca: Violetta Verdas
Adresat: Leon Verdas
Temat: Macie wygrać, ok ?!
Data: 27.08.15 19.34
Leon weź się do roboty ty misiaczku mój.
Macie to wygrać dla mnie, Ludmi i Fran
Oglądamy was i trzymamy kciuki .
Kocham cię :*
Nadawca: Leon Verdas
Adresat: Violetta Verdas
Temat: Dla ciebie wszystko,
Data: 27.08.15 19.38
Jak trafię gola, zadedykuje go tobie .
Trzymajcie kciuki, przyda się :**
Ja muszę uciekać, bo zaczyna się 2 połowa.
Jeszcze 2 dni i będę z tobą. Tęsknie.
Kocham cię <33
Nadawca: Violetta Verdas
Adresat: Leon Verdas
Temat : Trzymam, mocno ;D
Data: 27.08.15 19.42
Trzymam bardzo mocno,
I nie tylko ja .
Dziewczyny też :)
Ja ciebie też :*
- Dziewczyny, pisałam z Leonem
- I co napisał ? - zapytała Fran
- Że jeśli strzeli gola, to mi go zadedykuje - rozmarzyłam się
- Ziemia do Violetty - machała mi rękoma Ludmi, przed oczami
- Jestem z wami - zaśmiałam się - Powiedziałam mu że trzymamy za nich kciuki
- To dobrze, powiedziałaś - powiedziała Fran
- O, już się zaczyna - powiedziałam i pokazałam na TV
Już po chwili wszystkie 3 siedziałyśmy przy telewizorze i oglądaliśmy naszych przystojniaków w akcji. Proszę, niech to wygrają, jest to dla nich bardzo ważne. Dla nich, Dla nas. Dla reputacji. Ale reputacje to ja mam daleko w tyle. Chyba wiecie o czym mówię.
- Messi, biegnie z piłką omija bardzo sprawnie przeciwników ! Chyba będzie gol ! A jednak ! Piłkę odbiera mu Lewandowski - Jak ja tego Lewandowskiego nie lubię... Typowy Polak - Ale jednak nie pocieszył się długo tą piłką ! Verdas odebrał mu piłkę i biegnie jak petarda do bramki, omija przeciwników, Castillo* i Ferro* są tuż za nim. Jednak do nich nie podaje ! I gol ! Leon Verdas trafił gola i tak ta drużyna wygrywa mistrzostwa Europy ! - krzyczy komentator a chłopaki rzucają się na mojego Leosia ! Boże zrobił to dla mnie ! Jestem taka szczęśliwa !
- Leon strzelił ! Leon strzelił - krzyczałam i tańczyłam jak oszalała po pokoju
- Violetta opanuj się, ok ? Twój Leoś zrobił to dla ciebie jak i dla całej drużyny
- No wiem ! A wy się nie cieszycie że chłopaki wygrali mistrzostwa Europy ?
Zapytałam zdziwiona
- Oczywiście że się ciszymy tylko mniej to okazujemy
Powiedziała po czym poszła na korytarz żeby buty ubrać. Popatrzyłam się ze zdziwioną miną na Ludmi.
- A tej co ?
Zapytała
- No właśnie nie wiem.
- Chodź zapytamy się jej. Obraziła się o to że Leon strzelił gola a nie Diego ?
Powiedziałam ze zdziwieniem i razem z Ludmiłą wstałam i podeszłyśmy do Włoszki.
- Fran ...
Zaczęłam
- Co ?!
- Francesca co się dzieje ? Dlaczego taka jesteś ?
Nie uzyskałam odpowiedzi
- Powiesz czy nie ?!
- Viola bo zawsze tak jest, że to Leon za każdym razem staje się gwiazdą całego boiska i to on zalicza całą sławę !
Wyżaliła się czarnowłosa. Ja patrzyłam na nią wzrokiem, który nie wyrażał żadnych emocji.
- Ale to nie moja wina że jest lepszy od Diego.
- I ty mówisz serio ?! Przecież wcześniej kapitanem był Diego i wszyscy byli zadowoleni a teraz Leon uważa, że to dzięki niemu to wszystko...
- Francesca ta rozmowa nie ma sensu ... lepiej się uspokój i chodź. - Odrzekłam spokojnie patrząc na przyjaciółkę. I tylko dlatego obraziła się na mnie ? Dlatego że Leoś jest lepszy od jej chłopaka ? Przecież to dziecinne. Jednak Francesca ma taki charakter, że czepia się takich rzeczy. Włoszka jednak wyszła z mojego domu.
Spojrzałam na Ludmi smutnym wzrokiem. Blondynka podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła. Obie byłyśmy zdziwione jej zachowaniem. Mam nadzieję, że jej to szybko przejdzie.
- Jak myślisz przejdzie jej ?
Zapytała Ludmiła.
- Mam taką nadzieje.
- Ja też, ale będę się już musiała zbierać ponieważ już dwudziesta trzydzieści.
- Okey a więc do jutra Ludmi.
- Do jutra Violu !
W tym samym momencie blondynka opuściła moje mieszkanie.
***
- Rezerwacja na nazwisko Verdas.
Powiedziałam do recepcjonistki.
- Oczywiście, apartament numer 316, Proszę.
Odpowiedziała i podała mi klucze.
- Życzę miłego pobytu.
Dopowiedziała
- Dziękujemy,
Odrzekłam
Już po chwili znajdowaliśmy się w windzie, która wiezie nas na dziesiąte piętro.
- Leon ...
- Tak ?
Spojrzał na mnie.
Przybliżyłam się do niego i zaczęłam rysować różne ślaczki na jego torsie.
- A może by tak ...
Złapał moja rękę. O co chodzi ?
- O nie, nie - uśmiechnął się do mnie - Teraz skupimy się na zwiedzaniu
Po smutniałam, oczywiście udając. Humor to ja mam zajebisty.
- Ale może wieczorem .... - mruknął do mojego ucha
Od razu się uśmiechnęłam
- Obiecujesz ?
- Obiecuje
Musnął moje usta, po czym winda się otworzyła i wyszliśmy z niej kierując się w stronę pokoju. Mam nadzieje że nasza szefowa, się postarała i ten pokój będzie na naszym poziomie. A nie tak jak tamtym razem. Nora jak nora myszy.
- To tutaj - Powiedział Leon i zatrzymał się przy drzwiach 316. Wziął ode mnie klucz i otworzył drzwi. Potem przepuścił mnie pierwszą przez drzwi. Mój kochany. Już na korytarzy zobaczyłam piękne duże lustro, które mnie urzekło. Szłam dalej w głąb apartamentu a tam wielki salon w kolorach białego, czarnego i szarego. Tak, w moim guście. Zaraz obok znajdowała się wielka kuchnia. Ja zachwycam się apartamentem, a Leon nie morze sobie poradzić z walizką która nie chce przejść przez próg. Co ze mnie za żona.
Podeszłam do Leona i chciałam mu pomóc, ale ten delikatnie odsunął moja rękę, Co ? Jest ?
Spojrzałam na niego dziwnie
- Poradzę sobie, kochanie - uśmiechnął się do mnie, po czym dalej zaczął męczyć się z tą walizką. Nie powiem, bo ciężka to ona była, Ważyła ponad 40 kg. Do samolotu można wsiąść tylko 30 kg. Ale my lecieliśmy prywatnym samolotem naszej szefowej.
- Może jednak pomogę ? - powiedziałam i podeszłam z drugiej strony i podniosłam walizkę, która już, po chwili była w naszym apartamecię. Zamknęłam drzwi i uśmiechnęłam się w stronę Leona, który był zafascynowany naszym tymczasowym mieszkaniem
- Piękny. prawda ? - powiedziałam i przytuliłam się do jego pleców
Otrząsną głową, obrócił się przodem do mnie i chwycił mnie za biodra, po czym mocno mnie do siebie przyciskają
- Spałem w lepszych.
Taaa, na pewno. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Na pewno.
Powiedziałam prawie się śmiejąc
- Nie wierzysz mi ?
Powiedział, i ręce przesunął na moje żebra, O nie ! Ja już wiem co on chce zrobić
- Nie zrobisz tego,
Powiedziałam pewna chodź tego nie byłam. Chciałam się wydostać ale trzymał mnie jeszcze mocniej.
Prychnął
- Przekonamy się,
Powiedział to i zaczął mnie gilgotać. Nienawidzę jak to robi. Wie że to mój sławy punkt. Zawsze to robi żeby mi humor poprawić lub gdy mu nie wierze. Mogłam to przewidzieć. Kurwa. Śmieje się jak jakaś opentana a on nie nie przestaje - Leon ...... !! Przestań !!! Pro.... Proszę !! - krzyczałam, ale nie miałam na to siły wiec wychodziło na to że tylko mówię i to nie za głośno.
- A co mi dasz jak przestanę - powiedział dalej nie przestając.
- Całusa ?
Prycha.
To co on chce ? Loda ? To na pewno nie. Może.. wieczorem.... O czym ja myślę ?! - To co chcesz ? - No nie wiem
Powiedział i przestał mnie gilgotać dopiero gdy leżeliśmy na podłodze. To znaczy ja leżałam na podłodze, a on siedział na mnie i mnie gilgotał
- Może to - pokazał palcem na moją pierś - I to - teraz na drugą - A najbardziej to, to - mówił przesuwając palcem w dół mojego brzucha. Kurwa podniecam się,
- Chciałeś wieczorem, a jest dopiero - spojrzałam na zegarek na prawym nadgarstku - 17. Chodź przejdźmy się, bo wiesz że plany się zmieniły i zostajemy tu tylko 2 dni ? Dzisiaj i jutro pokaz a po jutrze wyjeżdżamy a ........ - Nie dane mi było dokończyć, bo Leon pocałował mnie i to bardzo namiętne, chciałabym oddać pocałunek ale mieliśmy iść zwiedzać. Oderwałam się od niego
- Leon, wieczorem dobrze ? Mieliśmy zwiedzać - powiedziałam i zrobiłam minę szczeniaczka
- No dobrze - odpowiedział z lekkim uśmiechem
- Leon strzelił ! Leon strzelił - krzyczałam i tańczyłam jak oszalała po pokoju
- Violetta opanuj się, ok ? Twój Leoś zrobił to dla ciebie jak i dla całej drużyny
- No wiem ! A wy się nie cieszycie że chłopaki wygrali mistrzostwa Europy ?
Zapytałam zdziwiona
- Oczywiście że się ciszymy tylko mniej to okazujemy
Powiedziała po czym poszła na korytarz żeby buty ubrać. Popatrzyłam się ze zdziwioną miną na Ludmi.
- A tej co ?
Zapytała
- No właśnie nie wiem.
- Chodź zapytamy się jej. Obraziła się o to że Leon strzelił gola a nie Diego ?
Powiedziałam ze zdziwieniem i razem z Ludmiłą wstałam i podeszłyśmy do Włoszki.
- Fran ...
Zaczęłam
- Co ?!
- Francesca co się dzieje ? Dlaczego taka jesteś ?
Nie uzyskałam odpowiedzi
- Powiesz czy nie ?!
- Viola bo zawsze tak jest, że to Leon za każdym razem staje się gwiazdą całego boiska i to on zalicza całą sławę !
Wyżaliła się czarnowłosa. Ja patrzyłam na nią wzrokiem, który nie wyrażał żadnych emocji.
- Ale to nie moja wina że jest lepszy od Diego.
- I ty mówisz serio ?! Przecież wcześniej kapitanem był Diego i wszyscy byli zadowoleni a teraz Leon uważa, że to dzięki niemu to wszystko...
- Francesca ta rozmowa nie ma sensu ... lepiej się uspokój i chodź. - Odrzekłam spokojnie patrząc na przyjaciółkę. I tylko dlatego obraziła się na mnie ? Dlatego że Leoś jest lepszy od jej chłopaka ? Przecież to dziecinne. Jednak Francesca ma taki charakter, że czepia się takich rzeczy. Włoszka jednak wyszła z mojego domu.
Spojrzałam na Ludmi smutnym wzrokiem. Blondynka podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła. Obie byłyśmy zdziwione jej zachowaniem. Mam nadzieję, że jej to szybko przejdzie.
- Jak myślisz przejdzie jej ?
Zapytała Ludmiła.
- Mam taką nadzieje.
- Ja też, ale będę się już musiała zbierać ponieważ już dwudziesta trzydzieści.
- Okey a więc do jutra Ludmi.
- Do jutra Violu !
W tym samym momencie blondynka opuściła moje mieszkanie.
***
- Rezerwacja na nazwisko Verdas.
Powiedziałam do recepcjonistki.
- Oczywiście, apartament numer 316, Proszę.
Odpowiedziała i podała mi klucze.
- Życzę miłego pobytu.
Dopowiedziała
- Dziękujemy,
Odrzekłam
Już po chwili znajdowaliśmy się w windzie, która wiezie nas na dziesiąte piętro.
- Leon ...
- Tak ?
Spojrzał na mnie.
Przybliżyłam się do niego i zaczęłam rysować różne ślaczki na jego torsie.
- A może by tak ...
Złapał moja rękę. O co chodzi ?
- O nie, nie - uśmiechnął się do mnie - Teraz skupimy się na zwiedzaniu
Po smutniałam, oczywiście udając. Humor to ja mam zajebisty.
- Ale może wieczorem .... - mruknął do mojego ucha
Od razu się uśmiechnęłam
- Obiecujesz ?
- Obiecuje
Musnął moje usta, po czym winda się otworzyła i wyszliśmy z niej kierując się w stronę pokoju. Mam nadzieje że nasza szefowa, się postarała i ten pokój będzie na naszym poziomie. A nie tak jak tamtym razem. Nora jak nora myszy.
- To tutaj - Powiedział Leon i zatrzymał się przy drzwiach 316. Wziął ode mnie klucz i otworzył drzwi. Potem przepuścił mnie pierwszą przez drzwi. Mój kochany. Już na korytarzy zobaczyłam piękne duże lustro, które mnie urzekło. Szłam dalej w głąb apartamentu a tam wielki salon w kolorach białego, czarnego i szarego. Tak, w moim guście. Zaraz obok znajdowała się wielka kuchnia. Ja zachwycam się apartamentem, a Leon nie morze sobie poradzić z walizką która nie chce przejść przez próg. Co ze mnie za żona.
Podeszłam do Leona i chciałam mu pomóc, ale ten delikatnie odsunął moja rękę, Co ? Jest ?
Spojrzałam na niego dziwnie
- Poradzę sobie, kochanie - uśmiechnął się do mnie, po czym dalej zaczął męczyć się z tą walizką. Nie powiem, bo ciężka to ona była, Ważyła ponad 40 kg. Do samolotu można wsiąść tylko 30 kg. Ale my lecieliśmy prywatnym samolotem naszej szefowej.
- Może jednak pomogę ? - powiedziałam i podeszłam z drugiej strony i podniosłam walizkę, która już, po chwili była w naszym apartamecię. Zamknęłam drzwi i uśmiechnęłam się w stronę Leona, który był zafascynowany naszym tymczasowym mieszkaniem
- Piękny. prawda ? - powiedziałam i przytuliłam się do jego pleców
Otrząsną głową, obrócił się przodem do mnie i chwycił mnie za biodra, po czym mocno mnie do siebie przyciskają
- Spałem w lepszych.
Taaa, na pewno. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Na pewno.
Powiedziałam prawie się śmiejąc
- Nie wierzysz mi ?
Powiedział, i ręce przesunął na moje żebra, O nie ! Ja już wiem co on chce zrobić
- Nie zrobisz tego,
Powiedziałam pewna chodź tego nie byłam. Chciałam się wydostać ale trzymał mnie jeszcze mocniej.
Prychnął
- Przekonamy się,
Powiedział to i zaczął mnie gilgotać. Nienawidzę jak to robi. Wie że to mój sławy punkt. Zawsze to robi żeby mi humor poprawić lub gdy mu nie wierze. Mogłam to przewidzieć. Kurwa. Śmieje się jak jakaś opentana a on nie nie przestaje - Leon ...... !! Przestań !!! Pro.... Proszę !! - krzyczałam, ale nie miałam na to siły wiec wychodziło na to że tylko mówię i to nie za głośno.
- A co mi dasz jak przestanę - powiedział dalej nie przestając.
- Całusa ?
Prycha.
To co on chce ? Loda ? To na pewno nie. Może.. wieczorem.... O czym ja myślę ?! - To co chcesz ? - No nie wiem
Powiedział i przestał mnie gilgotać dopiero gdy leżeliśmy na podłodze. To znaczy ja leżałam na podłodze, a on siedział na mnie i mnie gilgotał
- Może to - pokazał palcem na moją pierś - I to - teraz na drugą - A najbardziej to, to - mówił przesuwając palcem w dół mojego brzucha. Kurwa podniecam się,
- Chciałeś wieczorem, a jest dopiero - spojrzałam na zegarek na prawym nadgarstku - 17. Chodź przejdźmy się, bo wiesz że plany się zmieniły i zostajemy tu tylko 2 dni ? Dzisiaj i jutro pokaz a po jutrze wyjeżdżamy a ........ - Nie dane mi było dokończyć, bo Leon pocałował mnie i to bardzo namiętne, chciałabym oddać pocałunek ale mieliśmy iść zwiedzać. Oderwałam się od niego
- Leon, wieczorem dobrze ? Mieliśmy zwiedzać - powiedziałam i zrobiłam minę szczeniaczka
- No dobrze - odpowiedział z lekkim uśmiechem
- To się cieszę - wstał ze mnie i podał rękę,
- Chodź zobaczymy sypialnię
- Mrrr, wiedziałem że się zgodzisz.
- Nie to miałam na myśli - powiedziałam chichocząc, po czym walnełam go lekko w ramię
- Ała ! - krzyknął i zaczął masować miejsce w które został przed chwilą uderzony.
Widziałam że powstrzymuje śmiech.
- Chodź już
Powiedziałam i pociągnąłam go w strone drzwi od sypialni
***
Jest tak romantycznie, idziemy sobie już pustym parkiem, całkiem sami, trzymając się za ręce. momentami uśmiechając się do siebie. W idealniej ciszy. Czego chcieć więcej ? Ja kocham go on kocha mnie i tyle wystarczy mi do szczęścia. Czasami sobie myślę czym ja sobie zasłużyłam na takiego wspaniałego męża w swoim życiu . Może czasem się kłócimy, ale to wina mojego Leosia dlatego że jest taki uparty i zazdrosny. Ale dla mnie idealny.
- O czym myślisz ?
Ścisnął mocniej moją dłoń
- O nas
Odpowiedziałam krótko
- A tak dokładniej ? - spojrzałam na niego, a on na mnie i się uśmiechnął. Kocham ten uśmiech.
- Dlaczego jestem taką szczęściarą, nie zasługuje na ciebie
prychnęłam - A poza tym są ładniejsze ode mnie - zatrzymałam się i spojrzałam w jego oczy - Czemu akurat ja ? Czemu mnie wybrałeś ? - Zapytałam ciekawa
- Bo jesteś prawdziwa, naturalna, szczera, najpiękniejsza na całym świecie .... - już chciałam coś powiedzieć - nie przerywaj mi, dobrze ? Jesteś najpiękniejsza na świecie i koniec kropka. Jesteś dobra w różnych dziedzinach i rzeczach. Odważna i skromna - Gdy zakończył swój monolog pocałował mnie namiętnie
- Dziękuje
- To ja dziękuje za to że jesteś - odpowiedział i mnie mocno przytulił
- Kocham cię
- Ja ja ciebie - powiedziałam
- Ty mnie co ? - zapytał z tym swoim chytrym uśmieszkiem
- Kocham, głuptasie - przytuliłam się do niego, przyznam zaczęło robić się zimno
- Zimno ci ?
Pokiwałam głową
- Wracamy, nie chcę żebyś była chora, chodź.
Przytulił mnie mocno do siebie, i zaczął iść w przeciwną drogę,
- Idziesz już, mam umrzeć sama w tym łóżku ? - krzykąłam.
Bierze prysznic już 50 min. To ja już szybciej. Ale to taki mój czyścioszek.
- Idę - odpowiedział i już po chwili zobaczyłam go samego w bokserkach. Przygryzłam wargę
- Nie przygryzaj wargi, wiesz jak to na mnie działa - mówił kładąc się koło mnie.
Gdy lęgnął przysunęłam się do niego i położyłam głowę na jego torsie, a on zaczął bawić się moimi włosami
- Obiecałaś mi coś
O niee, jestem zmęczona.
- Kochanie jutro, zmęczona jestem podróżą, spacerem prosze.
Powiedziałam patrząc w jego oczy.
- Pewnie, nie jestem jakimś tam potworem - zaśmiał się - Kładź się. Idziemy spać - powiedział stanowczo i zgasił światło
- Dobranoc myszko
- Dobranoc
I już po chwili Morfeusz wziął mnie do swojej krainy czarów.
@#$%^&*
Czemu jest tam mało kom ?
Źle piszę ? Jeśli tak to napiszcie, i oddam komuś bloga.
Mam nadzieje że ten wam się spodoba, bo pisałam go z moimi BFF które mi bardzo pomogły, i dały wene na dalsze rozdziały.
Za to im bardzo dziękuje !
DZIEKUJĘ !!
Przepraszam że wczoraj nie dodałam rozdziały, ale byłam na wycieczce z BFF ;3
Może teraz streszczę rozdział.
Fran się o coś obraziła tylko o co ?
Dlaczego tak się zdenerwowała gdy Leon strzelił gola ?
Czy coś się święci ? Przekonacie się.
Violetta i Leon są już w Brazylii, szybko c'nie ?
A sprawa z Paulem ucichła ? Nieee .....
Już za 3 lub 4 odcinki się dowiecie
Mało komków dlatego szantażyk.
- Chodź zobaczymy sypialnię
- Mrrr, wiedziałem że się zgodzisz.
- Nie to miałam na myśli - powiedziałam chichocząc, po czym walnełam go lekko w ramię
- Ała ! - krzyknął i zaczął masować miejsce w które został przed chwilą uderzony.
Widziałam że powstrzymuje śmiech.
- Chodź już
Powiedziałam i pociągnąłam go w strone drzwi od sypialni
***
Jest tak romantycznie, idziemy sobie już pustym parkiem, całkiem sami, trzymając się za ręce. momentami uśmiechając się do siebie. W idealniej ciszy. Czego chcieć więcej ? Ja kocham go on kocha mnie i tyle wystarczy mi do szczęścia. Czasami sobie myślę czym ja sobie zasłużyłam na takiego wspaniałego męża w swoim życiu . Może czasem się kłócimy, ale to wina mojego Leosia dlatego że jest taki uparty i zazdrosny. Ale dla mnie idealny.
- O czym myślisz ?
Ścisnął mocniej moją dłoń
- O nas
Odpowiedziałam krótko
- A tak dokładniej ? - spojrzałam na niego, a on na mnie i się uśmiechnął. Kocham ten uśmiech.
- Dlaczego jestem taką szczęściarą, nie zasługuje na ciebie
prychnęłam - A poza tym są ładniejsze ode mnie - zatrzymałam się i spojrzałam w jego oczy - Czemu akurat ja ? Czemu mnie wybrałeś ? - Zapytałam ciekawa
- Bo jesteś prawdziwa, naturalna, szczera, najpiękniejsza na całym świecie .... - już chciałam coś powiedzieć - nie przerywaj mi, dobrze ? Jesteś najpiękniejsza na świecie i koniec kropka. Jesteś dobra w różnych dziedzinach i rzeczach. Odważna i skromna - Gdy zakończył swój monolog pocałował mnie namiętnie
- Dziękuje
- To ja dziękuje za to że jesteś - odpowiedział i mnie mocno przytulił
- Kocham cię
- Ja ja ciebie - powiedziałam
- Ty mnie co ? - zapytał z tym swoim chytrym uśmieszkiem
- Kocham, głuptasie - przytuliłam się do niego, przyznam zaczęło robić się zimno
- Zimno ci ?
Pokiwałam głową
- Wracamy, nie chcę żebyś była chora, chodź.
Przytulił mnie mocno do siebie, i zaczął iść w przeciwną drogę,
- Idziesz już, mam umrzeć sama w tym łóżku ? - krzykąłam.
Bierze prysznic już 50 min. To ja już szybciej. Ale to taki mój czyścioszek.
- Idę - odpowiedział i już po chwili zobaczyłam go samego w bokserkach. Przygryzłam wargę
- Nie przygryzaj wargi, wiesz jak to na mnie działa - mówił kładąc się koło mnie.
Gdy lęgnął przysunęłam się do niego i położyłam głowę na jego torsie, a on zaczął bawić się moimi włosami
- Obiecałaś mi coś
O niee, jestem zmęczona.
- Kochanie jutro, zmęczona jestem podróżą, spacerem prosze.
Powiedziałam patrząc w jego oczy.
- Pewnie, nie jestem jakimś tam potworem - zaśmiał się - Kładź się. Idziemy spać - powiedział stanowczo i zgasił światło
- Dobranoc myszko
- Dobranoc
I już po chwili Morfeusz wziął mnie do swojej krainy czarów.
@#$%^&*
Czemu jest tam mało kom ?
Źle piszę ? Jeśli tak to napiszcie, i oddam komuś bloga.
Mam nadzieje że ten wam się spodoba, bo pisałam go z moimi BFF które mi bardzo pomogły, i dały wene na dalsze rozdziały.
Za to im bardzo dziękuje !
DZIEKUJĘ !!
Przepraszam że wczoraj nie dodałam rozdziały, ale byłam na wycieczce z BFF ;3
Może teraz streszczę rozdział.
Fran się o coś obraziła tylko o co ?
Dlaczego tak się zdenerwowała gdy Leon strzelił gola ?
Czy coś się święci ? Przekonacie się.
Violetta i Leon są już w Brazylii, szybko c'nie ?
A sprawa z Paulem ucichła ? Nieee .....
Już za 3 lub 4 odcinki się dowiecie
Mało komków dlatego szantażyk.